- Dobrze gada, a ja bym szedł przez wzgórza - Frietz przytaknął Estalijce wstając od stołu. - Coś się tam dzieje i cokolwiek by to nie było, to ułatwi dezorientację pościgu. I proszę mną nie dysponować jak opłaconą ulicznicą. - Obruszył się Oleg
- Nikogo nie likwiduję. - Dodał szeptem opierając się o blat, po czym usiadł z boku na stołku i sprawiał wrażenie obrażonego. |