Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-08-2018, 15:08   #219
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Elena była bardzo zaciekawiona tym, co usłyszała przed misją.

Jej ludzcy mocodawcy sami nie wiedzieli, z czym mają do czynienia i ich dane nie były aż tak pomocne, jakby sobie tego życzyła. Owszem, na ogródkach działkowych działo się coś – nie była naiwna i nie wierzyła w przypadki – ale co dokładnie, to już znacznie trudniejsze do określenia.

Jedynym śladem, który cokolwiek mówił, były dziwne i niewątpliwie nadnaturalne okoliczności śmierci jej dziadka. Już samo to wymagało dokładniejszego pochylenia się nad sprawą. Nie, żeby jej dziadek cokolwiek dla niej znaczył, ale jako naukowiec i śledczy czuła zew nierozwiązanej zagadki, który ją przywoływał do siebie.

Jako, że CBŚ mało wiedziało o niebezpieczeństwach, Elena udała się do Ordo Dracul. Jak to zwykle bywa, jej druga praca przyniosła jej więcej szczegółów. Dzięki niej kobieta dowiedziała się, że w ogródkach przebywa co najmniej jedna wampirzyca, jeden wilkołak, nieokreślona liczba zgulowanych zwierząt – osobiście wolała je nazywać „chowańcami” - i licho wie co jeszcze. Ah, i ta cała zgraja broniła jakiegoś źródła mocy. To ostatnie było najciekawsze i godne zbadania. Nawet, jeśli groziło jej potencjalne niebezpieczeństwo.

Nie, żeby była damą w opałach, jedną z tych inteligentnych kobiet, które być może zdobyły w życiu jakiś prestiż i odniosły sukces, ale w razie niebezpieczeństwa zwracały się o pomoc do potencjalnie obecnych mężczyzn lub padały łatwym łupem. Oj nie, co to to nie.

Choć, oczywiście, nie miała nic naprzeciwko, by wrogowie których sobie mogła narobić tak o niej myśleli. Jako Smoczyca lubiła element zaskoczenia przeradzający się w niemy krzyk.

Gdy Elena przybyła na miejsce, od razu rzuciło się jej w oczy parę szczegółów. Np: koty nakarmione wampirzą krwią. Po prawdzie odetchnęła z ulgą, gdy je zobaczyła. Cholerstw było wiele, to fakt, ale to tylko koty. Spodziewała się, hm… wilczurów na sterydach, a otrzymała stado wyleniałych kocurów. Nie miała zamiaru ich ignorować, była świadoma, że mogą mieć swój potencjał – i być może ignorowanie ich byłoby jedną z jego części – ale jako biolog była świadoma tego, że nie stanowiły one najlepszego wyboru na ghule.

Bardziej frapujące było nadpalone miejsce, w którym roślinność była bardziej bujna niż gdziekolwiek indziej. Czyżby ktoś próbował to miejsce ukryć, a spalone rośliny zastąpił przekopanymi z innego miejsca? Była ciekawa tej tajemnicy, ale nie sądziła, by była ona obecnie najważniejsza – lub choćby na pierwszej stronie listy. Jeśli zebrane dane sprawią, że ta zagadka stanie się ważna, to wróci tu i się porozgląda, ale póki co nie widziała większej potrzeby.

Gdy zbliżyła się druga wampirzyca, Elena stanęła wyprostowana, patrząc jej prosto w oczy, bez cienia lęku. Była w stanie się bronić i to dodawało jej otuchy, ale miała nadzieję na uniknięcie rozlewu krwi.

Na szczęście, atmosfera szybko się zmieniła. Kobieta z wrogiej stała się przyjazna i pytała o… ducha swojego kota?

O Boże, crazy cat lady. O Boże, nie wierzę w Ciebie, zgodnie z logicznym rozumowaniem nie powinieneś istnieć, ale proszę, jeśli gdzieś tam jesteś w Niebie, niech to babsko nie będzie tak szalone jak myślę, że będzie...

Mimo takich myśli nie pozwoliła, by jej mimika dała cokolwiek znać. Uśmiechnęła się miło i kiwała głową, od czasu dol czasu mrucząc „hm” lub „tak”, by dać rozmówczyni odczuć, że jest zaangażowana.

- No cóż, nie wiem, jeśli mam być szczera. Nie znam się na nekromancji i nie wiem jakim rytuałem można by było spętać ducha. Mam trochę książek w moim domu, może mogłabym coś tam poszperać. Myślę, że Krąg Wiedźmy byłby odpowiednim miejscem, by spytać o poradę. To na pewno poza moimi obecnymi zdolnościami – powiedziała.

- A tak ogólnie, to zapomniałam się przedstawić. Nazywam się Elena Konopnicka, miło mi – wyciągnęła dłoń, gotowa uścisnąć rękę Gangrelki. Nad jej ramieniem uśmiechnęła się zachęcająco do Grażyny i kiwnęła jej głową.
 
Kaworu jest offline