Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-08-2018, 11:15   #1
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Arrow [+18] Pustka Całuje Chłodno

PUSTKA CAŁUJE CHŁODNO

(Kontynuacja Rdza Umiera Ostatnia)


Chłodne powietrze dryfowało między betonowymi ścianami budynków w Goliatsen. Z nieba leciały grube płatki śniegu, spadające powoli jak skupieni tancerze z zapomnianego pokazu baletu. W wnęce otoczone z dwóch stron przez sklepy- jedną aptekę oraz wielobranżowy butik znajdował się mały bar w którym serwowano głównie wódkę bez nadmiernych udziwnień. W większości mężczyźni, chronili się przed klimatem Goliata, grzejąc suche gardła i szukając czegoś co da im nadzieję. Jednak nic takiego nigdy nie przychodziło. Goliat znajdował się w Odległych Rejonach, więc nic ciekawego nie mogło się tu zdarzyć. Karl Sugart zauważył ten marazm od kiedy tu przybył. Stolica pomimo pięciu milionów mieszkańców zdawała się martwa, pusta oraz wyjątkowo smutna. Najemnik rozejrzał się po otoczeniu- tylko zgraja czerwonych nosów- nigdzie nie widział śladu obecności Tarii Charati. Była to ciemnoskóra piękność młodsza o dekadę od Karla. Poznali się na Darude, kiedy to o mało nie zginęli w potyczce, która do teraz nawet wydawała się czymś bardzo żywym. Może to za sprawą bliskiego niebezpieczeństwa lub zwyczajnego pierwszego zauroczenia. Rączka przywykł do jej spóźnialstwa, dziwiło go jak ta kobieta potrafi grać na zwłokę. Jako dwójka agentów specjalnych Antic-Corpu powinni stosować więcej profesjonalizmu. Choćby w sprawie wspólnego spania. Kodeks firmy tego zabraniał co nie przeszkadzało im kochać się kiedy tylko przyjdzie im nagła, wspólna ochota. Sugart nigdy nie żałował łamania tego paragrafu.

Antic-Corp nie był jednak tylko zwykłą mega-korporacją. Stanowiła go, raczej zbieranina różnej maści ludzi mająca na celu znajdować oraz zabezpieczać relikty z dawnych czasów i obcych cywilizacji, nieraz przekraczających historię ludzkiej hegemonii. W górnych warstwach kierowniczych znajdowało się wielu mecenasów sztuki, jednak prawdziwym filarem było badanie antycznych technologii a potem sprzedawanie jej innym korporacjom za grube miliony czy nawet miliardy jak to miało miejsce kiedy Antic-Corp odkrył technologię bram zaginających. Z tego powodu ta organizacja balansująca na granicy typowej kapitalistycznej machiny cieszyła się dużym szacunkiem. Dodając do tego wyjątkowo dobre warunki pracy, dbanie o pracowników- wszystko zdawało się dobrym wyborem, kiedy tylko Karl dostał propozycję wstąpienia w ich szeregi.

Teraz mieli zbadać trop pewnych wzmacniaczy neuronalnych opartych na jakiejś zapomnianej, tajemniczej technologii. Plotka, w którą ciężko było uwierzyć mówiła o możliwości takiego wzmocnienia fal mózgowych, iż aktywowały się zdolności parapsychiczne. Wszystko brzmiało dość niewiarygodnie. Karl niezbyt wierzył, iż trzy tygodnie lotu w inter-przestrzeni oraz mróź na przerośniętym globie były tego warte. Mimo wszystko w tej robocie tak to działało, co nieco denerwowało zarówno jego jak i Tarię. Każde z nich wolało bardziej bezpośrednie sytuację.

Nagle na persofonie zabrzmiała cicha melodia. Po odebraniu połączenia pojawiła się nieokiełznana twarz Charati. Wydawało się, iż nie cierpi tego klimatu i przeklina go z każdym oddechem, kiedy to para wydobywała się spomiędzy jej idealnego zgryzu.

-Karl, sytuacja zdaje się… zdaje się, że nieco się skomplikowała. Nasz sprzedawca nie żyje. Do diabła, spójrz sam!

Na ekranie persofonu ukazało się brudne pomieszczenie z paskudnym bałaganem, nie mówiąc już o jeszcze gorszym wystroju wnętrza. Na zabrudzonej kanapie przykrytej wzorzystym kocem, bezwładnie spoczywała jakaś trudna do zobaczenia w szczegółach postać, cała w dziurach od kul. Karlowi przypomniało się kiedy jego były pośrednik zginął podobnie w jego warsztacie na pewnej pustynnej dziurze, na Darude. Od tego zaczęło się wszystko, co doprowadziło go do Goliatsen. Wyszło chyba nie najgorszej.

-Przyleć na moje współrzędne. To peryferia Federacji, ale policja działa tu o wiele lepiej niż na reszcie światów w Odległych Rejonach. Nie piłeś? Widzę, że siedzisz w jakimś barze.- Charati wywróciła oczy a potem pokręciła głową i rozłączyła się.

Sugart popatrzył na kieliszek wódki oraz sok zastanawiając się czy nie przyjąć drugiej kolejki czystej (tak z zasady) czy wsiąść do wynajętego vertilotu osobowego, mniej ryzykując. Trochę irytowało go, że kobieta poszła sama spotkać się, z kupcem o czym wcale nie wspomniała. Niemniej należało zbierać się z tego baru.
 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 30-08-2018 o 11:27.
Pinn jest offline