Wątek: Agenci Spectrum
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 31-08-2018, 03:08   #109
Pipboy79
Majster Cziter
 
Pipboy79's Avatar
 
Reputacja: 1 Pipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputacjęPipboy79 ma wspaniałą reputację
Tura 31

Czas: 1940.III.10; sb; godz. 14:00
Miejsce: południowa Norwegia; Rjukan; restauracja “Wieczorna”, sala główna
Warunki: dzień, jasna, chłodna pogoda



ag.ter Baumont (Hepburn), ag Wainwright (Lloyd), mł.ag Gulbrand (Rasmussen)



Sobotnie południe okazało się co prawda chłodne ale za to słoneczne i pogodne. Chociaż wewnątrz restauracji, przyjemnej, stonowanej i gustownej pogoda ograniczała się do widoku za oknem a ten dla oka był całkiem sympatyczny. Nawet taki ponury zwykle krajobraz jak norweski w połowie marca potrafił wydawać się jakiś cieplejszy i bardziej kolorowy. Chociaż na zewnątrz bez kurtki czy płaszcza wytrzymać było dość trudno.

Restauracja “Wieczorna” w jakiej doszło do spotkania okazała się gruntem dość neutralnym na to spotkanie. Sam lokal zaś pewnie był jednym z tych z wyższej lokalnej półki więc do półoficjalnych spotkań ludzi na pewnym poziomie nadawał się znakomicie. Zgromadzili się przy jednym stoliku. Całą czwórką. Ze strony Spectry czyli oficjalnie przedstawicielstwa giganta gospodarczego zza oceanu był pan Lloyd jako główny szef delegacji oraz panna Hepburn jako jego sekretarka. Norweski członek ich trio zobowiązał się zdobyć nożyce do drutu. W sobotni poranek wcale nie było to takie łatwe gdy nie znało się miasta ani języka a nie do końca było pewne czy sklepy narzędziowe są w sobotę w tym niezbyt w końcu wielkim mieście otwarte. Mimo to wyczucie Edwarda podpowiadało mu, że najzwyczajniejszy zakup potrzebnych narzędzia w najzwyczajniejszym sklepie był chyba najpewniejszym mimo wszystko sposobem ich zdobycia. Ale czas o poranku uciekał, zbliżała się pora lunchu i pozostała dwójka jaka musiała być na spotkaniu nie mogła ryzykować spóźnienia na to spotkanie albo przyjść nieprzygotowanym. Więc wolny do tego zadania pozostawał tylko Edward.

Trzecią osobą przy stole był lokalny przedstawiciel firmy Norsk Hydro i spec od kontaktów z klientami czyli sympatyczny, starszy pan Stiansen. Jako pośrednik, osoba neutralna no i przedstawiciel firmy. Czwarta zaś osoba była w wieku pośrednim między młodymi agentami tajnej organizacji a Norwegiem. I na ile mogła się zorientować Gabrielle facet był albo rodowitym Francuzem albo przynajmniej potrafił mówić w jej ojczystym języku jak rodowity Francuz a nawet Paryżanin. Wyczuwała też, że był bardzo pewny siebie a może i zadowolony lub jedno i drugie. Przybrał jednak postawę uprzejmie wyczekującą. Czekał na to co zaoferuje monsieur Lloyd.

Wcześniej jednak monsieur Pascal Lapointe jak się im przedstawił, zachowywał się jak na francuskiego dżentelmena przystało. Świetnie wydawał się dogadywać ze Stiansenem przez co łatwo powstawała sympatyczna atmosfera sprzyjająca towarzyskim rozmowom. - Muszę pani pogratulować znajomości francuskiego. Mówi pani jak rodowita Francuzka. - powiedział w pewnym momencie do Kanadyjki. Gabrielle sama nie była pewna czy to był szczery komplement czy facet jakoś rozpoznał w niej rodowitą Francuzkę a może coś jeszcze? Pod powierzchniową warstwą towarzyskiego lukru wszyscy zdawali sobie sprawę, że spotkali się rozmawiać o poważnych sprawach. Więc pod nią dało się wyczuć twardość i czujność zarówno u pogodnie nastawionego Norwega o aparycji zawodowego wujka jak i u tego francuskiego biznesmena który jak szybko wyszło z rozmowy dogadał się z Norsk Hydro na zakup potrzebnych mu kanistrów ciężkiej wody.

Monsieur Lapointe był bardzo oszczędny w słowach jeśli chodziło o siebie i swoje interesy czy firmę jaką reprezentował. Jako nowy właściciel srebrnych kanistrów mógł sobie jednak pozwolić na bierność i tajemniczość bo w końcu już miał załatwione to po co przyjechał. Za to wydawał się być zaciekawiony lub przynajmniej zaintrygowany przedstawicielami firmy zza oceanu i ich interesami jakie sprowadziły ich taki szmat drogi do tego górzystego, zimnego kraju. Teraz w końcu ich dwójka musiała spróbować przekonać jego do jakiegoś ruchu czy deklaracji w sprawie ciężkiej wody.
 
__________________
MG pomaga chętniej tym Graczom którzy radzą sobie sami

Jeśli czytasz jakąś moją sesję i uważasz, że to coś dla Ciebie to daj znać na pw, zobaczymy co da się zrobić
Pipboy79 jest offline