Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-09-2018, 20:37   #18
Proxy
 
Reputacja: 1 Proxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputacjęProxy ma wspaniałą reputację
Wytargowana łaźna spełniała oczekiwania. Wyższy standard szatni łechtał nieco materialistyczne podejście, choć kultywowanie pieczołowitości zakłócało piźnięcie w nieładzie swoich ubrań do szafki. Woń siarki została znacznie zmniejszona przez zanurzenie w wodzie. Zapach pozostawał jeszcze na niezbyt ułożonych piórach na głowie. Ulokowanie się na skraju basenu, oparcie o jego krawędź i rozłożenie ramion było zwieńczeniem ceremonii. Jęczenie niezadowolonej baby nie mogło tego zepsuć. Natomiast woda... Dysonans poznawczy skonfundował najemniczkę do tego stopnia, że jej skrupulatnie układany nastrój prysł. Jej wyraz twarzy skrzywił się w obrzydzeniu a głowa nie mogła się zdecydować, w którą stronę się odsunąć.

- Szczać do wody... Za grosz kultury... No do kurwy nędzy... - nie mogła powstrzymać się od komentarza pod nosem.

Rota nie mogła się zdecydować, czy przedwcześnie opuścić basen i mieć na sobie szczyny, czy pozostać licząc na to, że czystsza woda zrobi swoje.

Kobieta odwróciła się, ukazując swój zdziwiony wyraz twarzy. Po sekundzie jednak szelmowsko uśmiechnęła się i powiedziała rozbawionym głosem.

- To zaraz się odsikam - odpowiedziała, a po chwili woda wokół Roty zaczęła ponownie się schładzać, przechodząc do poziomu znacznie zimniejszego niż ten, który zastała blondynka na wejściu.

- Noszkurwajegomać... - wytchnęła spinając się źle przyjąwszy niższą temperaturę.

Wypełnienie braków w logice Roty zostało zrzucone na drugi plan, gdyż ta postanowiła wyskoczyć z wody, byleby z dala od źródła zimna. Nie po to wycyckała od szefa łaźnie, by zanurzać się w lodowatej wodzie jak ze strumienia. W strumieniu to mogli kąpać się jej towarzysze, ona potrzebowała ciepła.

- Walenie w chuja, to tutejszy zwyczaj, czy co?! - uniosła się w głosie, wbijając zarazem oburzony wzrok w krótkowłosą, gdy mokra plama rozlała się po okolicy, gdzie Rocie udało się usiąść.

- Wejdź z powrotem do wody, bo będziesz śmierdzieć - odparła niewybrednie kobieta pouczającym tonem. - A wystarczy już twój język, by napytać sobie biedy podczas jutrzejszej uczty. W jakiejkolwiek roli miałabyś podczas niej wystąpić. Do wody nie “naszczałam”, a ją podgrzałam. Miałam nadzieję, że to zrozumiesz, gdy pokażę ci, że potrafię ją również oziębić. Teraz powrotnie jest ciepła. Tylko nie każ mi demonstrować tego jeszcze raz, bo zaraz mi zabraknie sił na twoją głupotę.

Oburzenie z oblicza Roty zamieniło się miejscem ze sceptycznością. Zanurzona stopa potwierdziła ciepłotę, która zaowocowała powrotnym wskoczeniem do basenu wraz z asekuracyjnym spojrzeniem w kierunku krótkowłosej. Wraz z temperaturą mogły ruszyć szare komórki. Zgrzyty mechanizmu myślowego miały wpierw opory. Zakładając, że problematyczna magiczka miała dopiero przyjechać, a w wodzie jest również magiczka... To po cholerę ciągali nie znających się na magii do obserwowania przyjezdnej? Bezsens tej sytuacji pochłonął parę chwil, w których Rota opłukała twarz i zamoczyła nieco włosy. Uprzedzony wzrok padł po raz kolejny na brunetkę, tym razem bardziej wnikliwie.
"O chuj..." - odbiło się w jej głowie, gdy udało się jej połączyć fakty, iż towarzyszka kąpieli jest tak samo cycata jak została opisana, a jej pojawienie się mogło nastąpić w między czasie.
Sprawa byłaby znacznie prostsza gdyby wzrok Roty padał z zazdrością na młodsze i krąglejsze, a nie na materialistyczne przymioty. Nie mniej, nie lubiła jak określano ją miana głupiej, czy tępej. Miała swój rozum, na którym wychodziła dobrze. Cwaniara się odezwała.

- Z gołą dupą, to każdy wygląda tak samo - odpowiedziała obronnie i zamknęła się zabierając zarazem wzrok.

- Być może za mało gołych dup w życiu widziałaś - odparła pluskająca się w wodzie czarodziejka, jak zdążyła już Rota odgadnąć. - Być może i twoja goła dupa była zbyt rzadko pokazywana, zwłaszcza w młodości.

Zza filaru pokornie wychyliła się przestraszona służka i niepewnie zwróciła się do krótkowłosej.

- Pani Lynatto, czy mamy wyprosić panią…?

- Przecież już powiedziałam, że ma zostać - odparła sucho, nie zaszczycając nawet swym spojrzeniem dziewczyny. - Trochę obycia z chamstwem też mi się przyda. W końcu jutro idę na ucztę. Jednak czułabym lepiej, gdybyś sama się oddaliła, dobrze sobie radzę sama, a nic ciekawego się tu nie dzieje, co musiałabyś zrelacjonować swoim przełożonym. Chyba, że owa pani potrzebuje, żeby umyć jej plecki - zakończyła, a zmieszana służka spojrzała na Rotę, oczekując, czy życzy sobie ona skorzystać ze wspomnianej przez ową panią Lynattę usługi.

Początkowe ofukanie kąśliwszej odpowiedzi szybko zniknęło. Po zasłyszeniu propozycji zachłanność Roty ciągnęła wzrok powoli, lecz sukcesywnie, poprzez taflę wody, czaromiotkę, kończywszy na służce. W łaźni służba miałaby jej nie umyć pleców? Kiedy to takie okazje się zdarzały? Absolutnie, że tak! Blondynka wyprostowała się do pozycji jaką w swoim wyobrażeniu miała za dostojną pomimo, że w wodzie za nic nie było tego widać. Wzruszyła ramionami na oczywistość.

- Potrzebuje - powtórzyła zachowując wyolbrzymioną nonszalanckość.

- Jednak może coś z ciebie będzie - powiedziała Lynatta, gdy służka podbiegła do ściany po gąbkę i mydło, a następnie już do samej Roty. Przyklęknęła na skraju łaźnianego basenu, zmoczyła gąbkę, dodała jakiegoś pieniącego się płynu i ze sporą wprawą zaczęła myć plecy. Dotyk dziewczyny był dosyć przyjemny, stanowiąc jednocześnie masaż dla zbolałych po podróży pleców Roty. Czarodziejka natomiast dość czujnie wpatrywała się w twarz najemniczki, jakby chcąc dokładnie odczytać jej emocje, podczas mycia.

Relaks i odprężenie dominowały w głowie najemniczki. Czuła się znacznie dowartościowana mogąc obcować z wyposażonym przybytkiem i służbą. W końcu lubiła wygody i brak harowania... Nie przemęczanie się... Nie pracowania za wiele... Właściwie można było uznać, że odpoczynek zamiast pracy. Stanem docelowym było osiągnięcie wygody i oby nikt nie truł dupy. Płynny głęboki oddech, zamknięte oczy, zapach płynu i lekka duchota wody. Służąca po wykonaniu czynności została jeszcze upominana o nie przerywanie i kontynuowanie. Takie okazje były rzadkie, a gdy się pojawiały, Rota zwykła doić z nich ile tylko się dało. Tak też, po całkiem pokaźnym czasie, jej kąpiel zakończyła się. Opuściła salę z basenem tylko pod koniec spoglądając na obfitą czaromiotkę. Przy szafkach blondynka poczuła różnicę temperatur oraz to jak jej ciało było rozluźnione. Wraz z orzeźwieniem naszły jej myśli związane z personą, którą należało obserwować. Cóż... Pozostawione rzeczy kusiły, by przejrzeć je właśnie w tej dogodnej chwili. Następnie niby nigdy nic można było wrócić do swoich rzeczy. Nasączone siarkowym zapachem ubrania pachniały dla niej inaczej, niż sprzed łaźni, choć nie stanowiło to żadnego problemu. Była czysta i pachnąca. Był jeszcze dzień wolnego od ram godzinowych przydzielonej pracy. Nikt od niej niczego nie ch~

- Ruszyłabyś się, do jasnej cholery, kobieto - zawył marudnie Hans, które trzeba było z początku odszukać. Wraz z Diego siedzieli na boku i czekali aż w jednym miejscu zbierze się cała ferajna. - Korzenie idzie zapuścić jak gdzieś poleziesz.

- A w dupe się ugryźcie - odpyskowała Rota, nie mając sobie niczego do zarzucenia.

- Za każdym razem na ciebie czekamy - wtrącił się Diego - No ileż można...

- Ileż można? - nastroszyła się - Ja tu w pracy, karwa, jestem. Za wszystkich myśleć muszę, a wy cały czas się przypieprzacie. Wszyscy cwani. A najbardziej nasz nowy szefunciu. Ten to najmniej poinformowany. Nie raczył nawet powiedzieć, jak ta cycata na imię ma. Ani nawet nie wiedział, że już jest, a co dopiero, że spotkam ją w łaźni. Kolejny kretyn.

- Coooo...?! - Diego wybauszył oczy i spojrzał na Hansa, który również uniósł brwii ze zdziwienia. - To ona jest tam?! - rzucił podnosząc się na równe nogi i niemal gnając do wejścia, z którego pojawiła się blondynka.

- Jest, nawet i sama - odpowiedziała bez przejęcia towarzyszka. - Z cycem, jak było zapowiadane i krótkimi czarnymi włosami, co już nie było zapowiadane.

Diego wraz z Hansem nie mogli znieść myśli, w której Rota kąpała się z nagą czarodziejką a oni nie mieli szansy nawet na zerknięcie.

- Jak wleziecie, to obleje was wodą gorącą jak płynne żelazo - zagroziła beznamiętnie, na co Diego nie zareagował w ogóle. Hans za to pomyślał za niego jak i za siebie, przez co siłą musiał wynosić kolegę na zewnątrz.

- Diego, uspokój się - jak zawsze zapobiegawczy Hans starał się opanować podbramkową sytuację. - Jutro się do niej dobierzem~rzesz. Ja rozumiem, wszystko rozumiem.

- Nosz kurwa, świat niewdzięczny! Hans, do chuja! Puszczaj mnie! - jojczył niezadowolony Diego.

- Oj nie pierdol już, nie masz tak źle... - Rota rzuciła niewymownie lustrując niezadowolonego. Nieco rozdrażniona straciła ochotę czekania na dwójkę. - Idę szukać czegoś do picia. Jak chcecie to się bawcie z tą lafiryndą...
 
Proxy jest offline