- No cóż, to widzę, że chyba moja szósta armielówka skończyła się tak jak mi się zwykle kończą te armielówki
No trudno, było - minęło, fajnie się grało póki się grało, teraz zostają wspomnienia z sesji
- Dzięki wielkie za grę w tej sesji, i Armielowi, i współgraczom, ciekawie mi się grało w tej sesji, ciekawe postacie innych Graczy i ciekawy w ogóle pomysł na sesję.
- Od siebie powiem, że spodziewałem się sesji bardziej rozwleczonej w czasie, raczej tak na dnie czy wydostanie się z Wyspy. Za późno zorientowałem się, że to scenariusz z serii "od zmierzchu do świtu. Żałuję dwóch rzeczy jednej tego, że nie zdążyłem poszpanić swoimi surwiwalowymi skillam a się na to napaliłem trochę bo akurat gdy robiłem postać byłem świeżo po lekturze podręcznika surwiwalowego a dwa to, to, że na koniec nie udało mi sie chociaż skasować tego jednego mackonoga. Już miał ten Frank i tak zginąć to i tak by zginął to chociaż by zginął jak fajter a nie kolejna owca. Na przykład postać Peruna miała bardzo barwną i fajterską śmierć i to dla mnie był najciekawszy moment i najbarwniejsza scena z całej sesji. I szkoda, że postać Driady zginęła, bo to była bardzo wzbudzająca moją sympatię postać. No ale cóż, tak to bywa w tych armielówkach
- W każdym razie fajnie się pisało tą sesję i do napisania w innych