Aspirant Kaburagi nie pęka
Jeśli Daichi miał kiedyś opowiadać o tym dniu swoim wnukom, to może do tego dnia to co zrobił urośnie do określeń typu:
Zew Krwi Przodków, Pamięć Tkacza, Instynkt Przetrwania (i wszystko z dużej litery) itd.
Pierwsza reakcja, gdy gagatek nagle uderzył w ziemię to Utkać przed sobą ścianę. Potem 3 następne za sobą, Marko i Wężowatą. A tej przed sobą pozwolić opaść, by stworzyć coś w rodzaju piramidy.
Po chwili rozległy się dźwięki - nawet znajome - tłuczone szkło, ujadanie psów, uderzenie z brzękiem metalu. A sądząc po nawiewającym wilgotnym powietrzu - musiały pójść rury lub studzienki.
Cóż... Aspirant Kaburagi musiał przed sobą przyznać, że do paru pękniętych studzienek mógł się dołożyć. W końcu materiał na "piramidkę" musiał pobrać szybko i z bliskiego terenu. Choć większość strat musiał wywołać tamten chłoptaś.
-
Jestem na to za stary... - rozmasował ramię by zebrać myśli. Spojrzał na Marko-
Trochę za luźne połączenie, może zmokniesz. Ale dociera też do środka powietrze.
Nie raz się Tkało przeciwko różnego rodzaju Tkaczom. Zaliczył wszystkie 4 Żywioły w mniejszym lub większym stopniu.
Sądząc po zamieszaniu- gagatek był Tkaczem Ziemi lub Wody. Tylko o co chodzi z tym świeceniem oczu na czerwono?!
Czy to jest Tkanie Energii?! Kurde z tym się akurat mało zetknął.
-
Pilnuj pani, Zolt - polecił drugiemu policjantowi. Sam Kaburagi ruszył gwałtownie rękami. Pozwolił, by tylna ścianka przyległa do jego ciała i zaczęła tworzyć
zbroję. Potem pobrał jeszcze materiał z chodnika.
Ludzie zaczęli panikować. Tym bardziej wolał się łatwo nie dać zwalić. Wyszedł naprzeciw miejscu gdzie ostatnio widział wrednego szczeniaka.