Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-09-2018, 21:15   #481
pi0t
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
Fortenhaf – dzień szósty, popołudnie.


Bohaterowie mogli zaskoczyć członków bractwa. Kultyści czuli się panami sytuacji w mieście, od pewnego czasu przestali się ukrywać, wyjawili również swoje intencję. Jednak atak na ich siedzibę i próba zabicia Kadata wymagała dobrego planu. Planu, którego zwyczajnie zabrakło i bohaterom przyszło za to zapłacić.

Sytuacja zdawała się tragiczna, akolita leżał martwy, a jego dusza zmierzała ku bramie do ogrodów Morra. Szczurołap widząc, że może być kolejnym celem fanatyków uciekł z pola walki. Kultyści porzucili pościg za nim, aby skupić się na rycerzu. Ten w chwili próby zmienił swoje podejście do sprawy. Może działo się tak za sprawą siostry, a może to przez doświadczenie sprzed paru dni, gdy prawie zginął próbując pozbawić życia jak największej ilości wyznawców Siewcy. Erich mógł zakładać, że zabije jeszcze jednego, dwóch, a może i trzech pielgrzymów. Wiedział jednak, że atakując narazi się na kontrę, a ta i kolejne ciosy, które by na niego spadły pozbawiłyby go niechybnie życia. Mężczyzna cofnął się i skupił wyłącznie na zbijaniu uderzeń przeciwników. Głęboko w duchu liczył, że jego towarzysze nadejdą mu z pomocą. Nim to się jedna stało zainterweniowała Gretta. Kobieta głośno wyraziła swój sprzeciw, a po chwili zabroniła wyznawcom podejmowania dalszych działań. Ktoś stojący z boku z pewnością założyłby, że tak wdzięczny, kobiecy głos nie powstrzyma fanatyków przed rozlewem krwi. Stało się jednak inaczej, ósemka wyznawców karnie odstąpiła od próby zatłuczenia przeciwnika. Odstąpili od Ericha, ale stanęli pomiędzy nim, a Grettą. Byli gotów ją chronić i rzucić się na rycerza. Nie zakwestionowali nowego polecenia, ale ich mięśnie pozostawały napięte, a oczy wyrażały żądze mordu, w końcu Erich zabił jednego z członków bractwa,

Lenart, Oskar oraz Otto zmierzali w stronę gospody Czerwony Kogut. Po drodze nie spotkało ich nic niepokojącego. Słyszeli, jak na którejś z ulic trwają walki, ale woleli uniknąć kłopotów. Mijali pojedyncze osoby, które z resztkami swojego dobytku uchodziły w stronę garnizonu. Zdążały się również grupki osób, które zmierzały w stronę rynku. Sam rynek ominęli szerokim łukiem, ale mimo to słyszeli dziwną modlitwę. Trójce bohaterów udało się również minąć silny oddział wroga. Grupa była prowadzona przez jednego z pielgrzymów, liczyła ponad dziesięć osób i towarzyszył im pomiot. Zmierzała w tę samą stronę co oni, ale szła bardzo powoli, jakby obawiając się jakieś zasadzki. Protagoniści nie zatrzymywali się, gonili dalej, aż wyszli na Sveina, który nie uciekł daleko. Szczurołap szybko zorientował się, że nie jest ścigany. Czas ten przeznaczył na uspokojenie oddechu, zebranie myśli i naładowanie kuszy. Z tego wszystkiego nawet nie był pewien kogo przeszył bełtem, teraz zresztą to i tak nie miało już znaczenia. Widział znajome twarze i mniej więcej wiedział co się wydarzyło. Byli zresztą jeszcze całkiem blisko gospody, gdzie doszło do starcia, w którym poległ Roel.




 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline