V nie był zadowolony z obecnego obrotu spraw, ale z drugiej strony posunął się już tak daleko, że musiał dokończyć to, co rozpoczął. Po rozwałce w Luxusie może mieć już na pieńku z Militech albo Arasaką… albo z obiema korporacjami jednocześnie. Nie jest mu do tego potrzebny dodatkowy oddech Ravena za plecami.
Zdaniem runnera, na zamach na Pinga było za wcześnie, w szczególności dla niego, gdyż póki co nie wiedzieli, w jaki sposób cała sprawa jest z nim powiązana. V wolałby zaproponować Tyron jeszcze jeden rekonesans, tym razem ze wsparciem Ravena. Mają siłę ognia, mają dobrych ludzi, lecz nikt nie dorównuje jemu, jeśli chodzi o łamanie zabezpieczeń. Oczywiście, jeśli miałoby to dojść do skutku, nie chciałby ruszać z całą armią. Wystarczyłoby dwóch dobrych agentów osłaniających jego plecy, kiedy próbowałby się dostać do najbliższego środowiska Pinga, aby wykonać zwiad.
W tym całym zamieszaniu było wiele niewiadomych i widział, że to samo dręczyło Shanię. Po jej wyrazie twarzy i błądzącym dookoła pokoju wzroku odczytał bicie się z własnymi myślami. Posiadała trochę władzy, posiadała ogromne środki na każdą operację, lecz w Night City to nie wystarczy. W najgłębszych zakamarkach neonowego labiryntu zasady są zupełnie inne i nawet korporacje podchodzą do takich ludzi jak Ping ze szczególną ostrożnością.
V miał kilka pomysłów na kolejny ruch, lecz nie chciał decydować sam. Jego ostatnia akcja, pierwsza od wielu lat, którą przeprowadził z daleka od ekranu komputera, mogła zmącić jego skrzętne ukrywanie tożsamości. Całe szczęście, że jeśli wieści poszły w miasto, a bez wątpienia tak się stało, będzie zapewne „kundlem Ravena”. Po drugiej stronie, w sieci, netrunnerzy jednak nie śpią i jego metoda działań w Luxusie, jeśli spojrzy na nią fachowe oko, może być odebrana jednoznacznie… niczym podpis… Takich netrunnerów, jak on jest w Night City zaledwie kilku więc krąg podejrzeń szybko się zawęzi.
Runner wyrwał się z zamyśleń, chociaż nic nie stracił z rozmowy, gdyż Shania robiła to samo. Jego podejście było proste - chciał sprawdzić Pinga zanim podejmią jakiekolwiek poważniejsze kroki. Zanim by wyruszyli, mógłby jeszcze przygotować się do akcji sprawdzając za i przeciw poprzez sieć.
- Pani Tyron, widzę to tak.. - zaczą runner. Jak mówiłem wczesniej, zróbcie porządek w Luxusie i zajmijcie się świadkami. Na długo to nie wystarczy, ale jeśli zyskamy kilka dni spokoju, tym lepiej. W tym czasie podłączę się i wybadam najbliższe otoczenie Pinga, z kim się zadaje, gdzie je obiad, z jakimi dziwkami się zadaje - wszystko co może być potrzebne. Nie pogardziłbym również jakimiś informacjami od Was. Po wszystkim spróbujemy się do niego zbliżyć. Mam na myśli mnie i dwoje Waszych najlepszych agentów. Co Pani na to?