Czysto teoretycznie nie powinniśmy brać rzeczy nienależących do nas (czyli tych niebędącymi łupami wojennymi), o czym Katarina z pewnością Was poinformuje po pewnej uroczej dyskusji z BARDZO NIEMIŁYM GOSPODARZEM mającego między pośladkami, że gdyby nie my, to pewnie jego wspaniały pałac pewnie by legł w gruzach od bomb z żyrobombera, grzebiąc jego i wszystkich pozostałych w środku. Zdołał się wzburzyć na tyle, że opluł siebie i Katarinę z gniewu mającą minę w stylu "zaraz go zabiję za jego idiotyzm".
Tak więc Kasia idzie szukać biblioteki zamkowej, przy okazji ciągnąc za sobą Reinmara. |