Najwyraźniej przyjęli nieodpowiednią taktykę i z tego powodu nie odnosili sukcesów.
Kultystka, która im uciekła, w tym momencie mało go obchodziła, bo była poza ich zasięgiem. Ale może można było osiągnąć cel małymi kroczkami?
- Może tak zaczniemy się rozprawiać z mniejszymi grupkami? - zaproponował. - Ci kultyści, nawet gdyby śmierci niezbyt się bali, to nie są zbyt dobrzy we władaniu bronią. Z liczącą kilka osób grupką powinniśmy sobie poradzić. A potem z kolejną. I następną.