Det spojrzał zimno na szlachcica. Tak, niebieskokrwisty pewnie z chęcią już by odzyskał wzrok i wrócił do ciepłego dworku z tuzinem młodych służących, ale to nie miało żadnego znaczenia dla Leśnika. Liczyło się tylko... - Wasze bezpieczeństwo wasza miłość. - powiedział bez emocji - Tylko to się liczy, a jeśli przyjdzie nam podróżować dłużej niż zakładaliśmy to niech tak będzie. Przekraczamy jeziora na najkrótszych odcinkach. Oczywiście... jeśli wasza miłość nie ma nic przeciwko.
Nigdy nie przepadał za szlachtą jakoś szczególnie. Zazwyczaj jednak byli to ludzie oderwani od rzeczywistości. Nawet szlachciury co zaciągały się w szeregi Wäldwachte robiły to głównie dla prestiżu i niemalże gwarantowanego awansu na oficera i ciepłą posadkę doradcy u szczytu kariery. Brzydziło go to, ale to rozumiał, bo co innego mają robić czwarte czy piąte szczeniaki w kolejce do przejęcia włości?
__________________ Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem! |