Siadł złodziej przy fontannie, drapie się po glacy
I tak luźno rozmyśla o dzisiejszej pracy
Ledwie się przecież dostał do banku wstrętnego
Ledwie stamtąd uciekł, głowę chroniąc od złego
Ledwie z sejfu wydostał ten diament w chlebaku
A klient mu odpłacił bilonem z tombaku
- Nic to - wzruszył ramieniem, na swój los parszywy
- Klejnot, którym mu oddał, także był fałszywy...
__________________ Gdzieś tam, za rzeką, jest łatwiej niż tu. Lecz wolę ten kamień, bo mój. Ćwierćkrwi Szatan na forumowej emeryturze. |