Widząc, że sytuacja jest patowa a sforsowanie klapy w krótkim czasie graniczy z cudem, Bernhardt szepnął do kompanów.
- Idę do Wolfganga. Musimy się dostać na górę z zewnątrz i wtedy zaatakujemy. Mag użyje swych mocy, tym razem skuteczniej i poleci na górę. Rzuci nam z wieży linę, po której się wespniemy. To lepsze niż wyczekiwanie jak głupi. Kto zostaje tutaj, a kto szykuje się do desantu? Wystarczy tylko jeden nie uważacie? |