Zaskoczony wojownik
wyszczerzył się do przybyszów szyderczo sięgając dłonią po topór z nieprzystającym do wieku refleksem.
Nawet powieka mu nie drgnęła choć starcze ciało nie wykonało planu prawidłowo. Serdeczny palec jakimś cudem znalazł się poza uściskiem i został boleśnie dociśnięty drzewcem do wewnętrznej części dłoni. Choć i tego nie dał po sobie poznać rozumiał rozmowę, domyślał się w co chce grać złodziejka i podchodził to takiej zabawy sceptycznie. Po pierwsze nie chciał dać się zabić w ciemnym zaułku.