Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-09-2018, 13:12   #278
TomaszJ
 
TomaszJ's Avatar
 
Reputacja: 1 TomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputacjęTomaszJ ma wspaniałą reputację
Gdzieś na szlaku między Neverwinter a Phandalin
Wczesny poranek



Urokliwa polana na której obozowali, była już im znana - poprzednio też rozbili tu obóz, gdy w drugą stronę podążali. W pobliżu płynął wartki, lodowato zimny strumień, miejsce na ognisko było już okopane, a chaszcze wycięte. Pierwszy nocleg za Neverwinter odbył się w miejscu równie znajomym co karczma. Niemal, bo nadal nie było to łóżko i dach nad głową. Spać jednak poszli szybko, ukojeni zapachami i odgłosami lasu, tak różnymi od tych miejskich. Pomimo twardego posłania chciałoby się spać do południa. Nie było im to jednak dane.

Głuchy grzmot, jakby odległej lawiny, wyrwał wszystkich z porannego marazmu i postawił na nogi - orężnie jak i magicznie. Ptaki skrzecząc wniebogłosy wzbiły się z bezpiecznego runa i gałęzi w powietrze, przez obozowisko przebiegł spłoszony jelonek, potrącając miskę z resztkami kaszy leżącą obok tlącego się resztami sił ogniska. Do grzmotów dołączyły trzaski pękających pni i gałęzi... i to bardzo niedaleko. Co to było!? Czyżby potwór przedzierał się przez knieję?

Gdy wybiegli niebezpieczeństwu naprzeciw, przecięli zarośnięty skraj polany... okazało się że potwór ma mniej niż półtora metra, jest jaskrawo ubrany i wygląda zupełnie jak Turmalina. Ta sprzed kilku dni, nim gorycz i żal nie zabiły w niej codziennej, radosnej wściekłości.
- A masz! - i znów coś walnęło w buk, który już wcześniej nieco oberwał, a od tego ostatniego ciosu pękł z głośnym trzaskiem i legł na ściółce dołączając do poległych wcześniej części lokalnego drzewostanu.


- Chcecie jeszcze?! Mam dużo! Nie tak łatwo powalić Turmalinę Hammerstormównę! - krzyczała do drzew i krzaków krasnoludka, bo co żywe już dawno stamtąd uciekło przecz.
Wtem chyba poczuła spojrzenia na karku i obejrzała się na przybyłych.
- Co? Jak wam się nie podoba poranna pobudka, to miejcie pretensje do... trolli! Tak, Trolli! Ja tu wcale nie rozwalam drzew z frustracji i żalu, jasne? A jak ktoś ma coś przeciwko, to strefa zagrożenia geomancją jest tam! Zapraszam serdecznie!!!
I mówiąc to wskazała upierścienionym paluszkiem na drzewne pobojowisko. I chyba wypowiedziała więcej słów w ciągu minuty niż ostatnich paru dni.


Turmalina zużywa cały magiczny potencjał na ten dzień...

 
__________________
Bez podpisu.

Ostatnio edytowane przez TomaszJ : 18-09-2018 o 18:43.
TomaszJ jest offline