Hmmm no nie powiem. Sama nie jestem kryształem, bo dorwało mnie życie i ostatecznie Linda utknęła w śpiączce ale jakoś tak niefajnie się pacza na te komenty z totalną zlewką przez graczy i ignorem MG przez 10 dni...
Z mojej strony żarło dobrze póki przestało żreć. Ekipa fajnie się zapowiadała, postaci były kolorowe i wyraziste, fajnie odgrywane. Ale zabrakło jak dla mnie współpracy między graczami - poczucia grania z ekipą, która z niejednej opresji wychodziła cało - może dlatego, że było nas sporo? A może dlatego, że było za mało strachu w horrorze? Wiadomo, że podniesiona adrenalina i wyzwanie łączy
Posty MG pisane jak zwykle dobrze i obszernie więc tutaj się nie ma co czepiać.
Myślę, że w horrorze liczy się szybkie tempo, a tutaj wydłużone terminy robiły krecią robotę.
Nie odkładam Lindy na półkę, bo chciałabym kiedyś nią jeszcze coś ruszyć. Może uda się jej dotrzeć do bezpiecznej przystani i ktoś ją wybudzi
Dzięki Pip za sesję, przygotowanie scenariusza i poświęcony czas.