Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-09-2018, 10:47   #33
Adi
Keelah Se'lai
 
Adi's Avatar
 
Reputacja: 1 Adi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputacjęAdi ma wspaniałą reputację
-Gdzie ty lecisz Aldrik? Narazisz całą misję - wyszeptała przez zęby, tylko najbliżsi towarzysze elfki mogli usłyszeć co powiedziała w stronę krasnoluda.
Trzeba było zostawić go w karczmie - pomyślała Milena. Wstała na nogi obserwując pole bitwy. Worick był tutaj najpewniejszym członkiem drużyny, bo jako jedyny działał rozważnie, w przeciwieństwie do niektórych. Wiadomo o kogo chodziło. Z oczu elfki na dłuższy czas zniknął jej Milo. Ciekawe jak on sobie radził.
Dwóch padło, a jeszcze dwóch żyło w tym jeden łucznik. Las był trochę zbyt gęsty by móc dostrzec kogokolwiek, ale wytężyła swój wzrok w poszukiwaniu kolejnej ofiary.
-Worick widzisz tam kogoś? - zapytała jedynie rudowłosa, gdy wszyscy usłyszeli wrzask Aldrika.
No i masz. Nasz dzielny Aldrik - pomyślała westchnąwszy sobie z cicha. Jedyna osoba, która zajmuje się leczeniem sama potrzebowała pomocy. Właściwie to czemu on sam nie może się wyleczyć? Milena niestety nie znała się na magii lecznictwa, bo sama zaś wykorzystała jeden czar na pierwszego goblina, na którego rzucili się wszyscy.
Zauważyła strzałę mknącą ku niebu.
-To już wiemy, gdzie jest strzelec - powiedziała do siebie. Na razie zostawi w spokoju nierozgarniętego krasnoluda. Milena nie będzie się pchała w krzaki jak Aldrik, w końcu “podarowała” mu część swej garderoby. Z bosą nogą raczej nie pójdzie w krzaki. Da mu chwilę na przemyślenie swojej sytuacji.
-Hej Aldrik wszystko dobrze!? - zapytała elfka. Po tym jak nie usłyszała odpowiedzi to poszła mu pomóc.
Ich była piątka, więc raczej Milo da radę temu łucznikowi.
-Worick weź zaflankuj wroga, we dwójkę powinniście dać radę go pokonać, a ja skoczę po łamagę - powiedziała w stronę łucznika i poszła w kierunku, w którym to ostatni raz widziała krasnoluda.
Żeby to dziewczyna musiała cię ratować z opresji - przez myśl przeszło zielonookiej dziewczynie.
-Zawsze w ruchu - powiedziała i ruszyła w stronę krzyku Ungara uważając na swoją niczym nie osłoniętą nogę.
 
__________________
I am a Gamer. Not, because i don't have a life. But because i choose to have Many.
Discord: Adi#1036
Adi jest offline