Otto patrzył na Ericha , który stał jak wryty.
- Naprawdę to Twoja siostra?- Spytał dość cicho by tylko szlachcic usłyszał.
- Jeśli tak to muszę niestety przyznać, że żywo zainteresowana jest Twoją osobą. Spotkaliśmy ją wcześniej samą szukającą Ciebie. Wydaje mi się, że się łamie lub rodzinna miłość jest dość silna.- Przemówił Otto stając z boku by odsłonić rycerza by mógł podjąć działanie a sam Widdenstein mógł zareagować w porę.
- Musimy coś działać. Zbliża się kolejna grupa z pomiotem piekieł na czele. Z tymi dwoma nie damy na raz rady.- Dodał i czekał na reakcję kompana. Splatał wiatry magii gotowy do rzucenia czarów, które mogą mieć kolosalne znaczenie.