|
Przyłapani na gorącym uczynku palenia marychy, mężczyźni zaniemówili. Tym bardziej, że przyłapani zostali przez dwie skąpo ubrane i bardzo urodziwe kobiety. Więc… milczeli nie wiedząc co zrobić, albo co powiedzieć.
- Cześć. Co dobrego tam macie? - Perka uśmiechnęła się do chłopaków niewinnie.
- No… przyszliśmy tu zakurzyć.- odpowiedział starszy z nich pokazując zapalonego już skręta.- A wy? Co tu robicie? Kim jesteście?
- Turystkami… w podróży.- wyjaśniła Joanna trzymając Perkę za dłoń tak samo jak czynili to ci dwaj.
- Troszkę się nudzimy i szukałyśmy jakiegoś towarzystwa. - Zosia oparła się o Świergę, ocierając się swoją piersią o jej ramię. - Czemu palicie tutaj?
- Żeby nas nikt nie przyłapał.- wyjaśnił młodzian przyglądając się dziewczynom.- Nikt tu ze wsi nie przyłazi. Stare przesądy….-
- Ale my nie wierzymy w nie.- wyjaśnił jego kumpel.
- Och… jakie przesądy? - Perka przysunęła się do chłopaków, przykucają na ziemi i wypinając lubieżnie w kierunku Aśki.
- O duchach dzikich dziewcząt tańczących wśród drzew.- podrapał się po czuprynie mężczyzna.- Przynoszących śmierć tym, którzy je zobaczą… takie tam bajanie starych bab.-
- Bo wy na takie duchy nie wyglądacie.- odezwał się drugi młodzian. Świerga zaś… była nieobecna myślami, kuszona widokami jakie prezentowała jej Perka.
- Och.. a wiecie jak wyglądają duchy? - Perka uśmiechnęła się. - A co jeśli to nie duchy, ale dzikie dziewczęta tańczą wśród drzew?
- Za dużo tu ładnych dziewczyn nie ma. Więc nawet gdyby one tańczyły, to i tak nie warto byłoby ich oglądać.- odparł rozmówca Zosi.
- Ale chyba powinny być dzikie, wiec raczej nie będziecie ich kojarzyć ze wsi, prawda? - Perka wypięła się mocniej, eksponując swoje piersi przed mężczyznami. - A gdybyśmy my tańczyły w lesie?
- To… byłby widok.- zaśmiał się młodzian wpatrując w biust Perki. Może był homoseksualistą, może nie… niemniej zapach Ruty najwyraźniej otumaniał każdego, bez względu na “zainteresowania”. I dlatego Zosia czuła przyjemny dreszczyk, związany z świadomością tego, że Joanna gapi się na jej tyłek. Blondynka podniecała ją teraz bardziej niż zwykle.
- Moglibyśmy zatańczyć razem, jeśli chcecie. mam coś mocniejszego w torbie... - Perka zakręciła pupą. Tak bardzo chciała przełamać wytrzymałość Aśki, zachęcić ją do tego by ją zaatakowała. - To mogłoby być całkiem przyjemne, prawda?
- To przyszłyście… tańczyć po lasach?- zapytał rozmówca Perki, gdy Świerga bezceremonialnie “upomniała” piegowatą czarownicę, chwytając ją dłonią za pośladek i przebijając spodenki szponami.
- Co… mocniejszego?- zainteresował się drugi mężczyzna.
Perka jęknęła.
- Nie tylko tańczyć. - Mrugnęła do chłopaków. - Mamy wódkę i całkiem sporo planów. Chcecie się wybrać z nami?
- Wódk...a brzmi nieźle.- stwierdził rozmówca Perki, podczas gdy Świerga bezlitośnie ugniatała pochwyconą pupę, drapiąc skórę pazurkami.
Perka wyprostowała się.
- To chodźmy. Niedaleko jest fajna polanka. - Zosia uśmiechnęła się do chłopaków i oparła się plecami o biust Aśki.
- W sumie…- mężczyźni się wahali przez chwilę, po czym wstali z trawy.- … czemu nie. Prowadźcie.
Perka uśmiechnęła się i poprowadziła mężczyzn w kierunku polany, na której jeszcze niedawno tańczyły przy ognisku z Rutą. Gdy dotarły na miejsce wydobyła z torby butelkę i podała chłopakom.
- Wybaczcie, nieco upiłam. - Mrugnęła do nich i uśmiechnęła się lubieżnie do Świergi. - To co kochana… zatańczymy?
- Mnie tam widownia rozgrzewa.- zełgała blondynka, choć… zdecydowanie coś ją rozgrzewało. Chłopaki pochwycili butelkę i przyglądali się z zainteresowaniem. Perfumy Ruty przykuwały ich uwagę do ciał czarownic, ale… i one same nie były na nie odporne.
Perka zsunęła z pupy krótkie spodenki, odsłaniając mocno wycięte majteczniki i zaczłęa się kręcić po polanie w rytm tylko dla siebie słyszalnej muzyki.
- Napijcie się i chodźcie. - Mrugnęła do całej widowni i w tańcu ścisnęła ukryte jedynie pod koszulką piersi. Joanna się nie rozebrała, ale dołączyła do rudowłosej, wijąc się zmysłowo i ocierając ciałem o nią. Mężczyźni zaś wychylili po mocnym łyku wódki i… już mieli problem ze wstaniem z miejsc, ich oczy robiły się coraz bardziej zamglone, a ruchy niezgrabne.
- Co ssssie dziejeee…- wybełkotał jeden z nich.
Perka uśmiechnęła się do nich.
- Może jednak jesteśmy duchami, chłopcy. - Objęła Świergę mocno za pośladki i przycisnęła mocno do swojego ciała.
Chłopcy już nie odpowiedzieli… leżąc nieprzytomni na polanie. Marylka potrafiła zrobić bardzo mocne mikstury, a Joanna już kąsała szyję Perki zębami, zsuwając majtki z jej pupy. Blondynka nie traciła czasu poddając się w pełni urokom samej Zosi jak i zapachowi który ją otulał.
- Chyba już mogę być cała twoja. - Perka otarła się swoim ciałem o ciało Świergi czując jak ich piersi spotykają się i zahaczają o siebie.
- Tak…- mruknęła Joanna i pocałowała zachłannie Zosię czując jak jej bielizna opadła do kolan.- … cała moja… co ja z tobą zrobię?
- Nie wiem… - Perka sięgnęła do spodni Asi i zsunęła je w dół. - Przeszkadzały ci prawda?
- Przeszkadzały…- mruczała Joanna kręcąc kusząco pośladkami, tak by ocierały się o dłonie Zosi.- Myślę, że powinnaś się rozebrać całkiem i położyć.
- A rozbierzesz się bym miała towarzystwo i mogła popatrzeć na coś ładnego? - Zosia uśmiechnęła się niewinnie i sięgnęła do swojej koszulki ściągając ją jednym sprawnym ruchem.
- Myślałam, że sama wolałabyś mnie rozebrać.- odparła Świerga zrzucając z siebie skórzaną kurtkę i prężąc swój biust w ciasnej koszulce.
- Może być mi trudno na leżąco. - Perka zdjęła majtki i stanęła na trawie zupełnie naga. Jej wzrok utkwił w piersiach kochanki już je rozbierając. - Czy da się Pani rozebrać nim się położę?
- Dam dam… ale nie obiecuję trzymać rączek przy sobie.- uśmiechnęła się w odpowiedzi Aśka. Zosia podeszła do niej rozkołysanym krokiem i powoli wsunęła dłonie pod koszulkę wilczycy. Centymetr po centymetrze podwijała ją odkrywając coraz więcej kuszącego ciałka.
- Piękne. - Jednym sprawnym ruchem zadarła koszulkę odsłaniając piersi Aśki.
- Cieszy mnie to…- Joanna potrząsnęła swoimi skarbami niczym modelka Playboya… skarbami nadal uwięzionymi w ciasnym staniku… Jagody. Bo Marylka ani nie potrzebowała stanika, ani nie używała.
Perka zdjęła z Aśki koszulkę i przytuliła się do niej sięgając za plecy wilczycy. Połau haftka po haftce rozpinała stanik.
- Że też miałaś ochotę się w to wciskać. - Nie odsuwając się zdjęła bieliznę i odrzuciła ją na rosnącą stertę ubrań.
- No… głupio mi było bez. - mruczała nieco zawstydzona Świerga muskając pazurami pośladki kochanki, gdy się tuliła przy jej rozbieraniu.
- Czemu… one nie wyglądają jakby go potrzebowały. - Zosia wsunęła dłonie w majtki Asi i zsuwając się pomału w dół zaczęła je ściągać. Przyklęknęła przed kochanką i pocałowała jej nagą kobiecość.
- Czuję się bardziej kobieco… gdy ją mam. Mniej dziko. Muszę trzymać się cywilizacji Zosiu. Trzymać się jej mocno. Nie jestem jak wilkołaki. Nie zatracam się w dzikości podczas pełni… by wrócić do cywilizacji następnego dnia. Mogę całkiem się zapomnieć i już nie wrócić.- wyjaśniała drżąc jak liść osiki pod pieszczotami Zofii.
- Szkoda by było. - Perka sięgnęła językiem głębiej wtulając swoją twarz w kwiat kochanki. Jej dłonie zacisnęły się na pośladkach blondynki.
- Taaak… tak…- zajęczała Joanna poruszając odruchowo biodrami. Jej słowa trudno było jednak uznać za potwierdzenie czegokolwiek, gdy pojękiwała rozpalana pieszczotami. Ciało Świergi było niczym instrument w rękach Zosii, nieco wilgotny i wijący się zmysłowo… instrument. Perka wiedziała, że prosi się o lanie, ale nim nawet Asia zdążyła zareagować wsunęła palce wskazujące obu dłoni do jej tylnego otworka, rozciągając go mocno. Przyssała się przy tym do kwiatu kochanki by ta jej nie uciekła.
-Łaajj...daczak...a - jęknęła głośno Świerga prężąc swe ciało i nie mogąc wyrwać się z uścisku Zosi, mimo że była silniejsza od niej.- Zapłacisz… mi ...zaaa to… ooo.-
Niewątpliwie w wyuzdany i intensywny sposób.
- Yhym. - Palce Zosi zaczęły poruszać się we wnętrzu kochanki, rozciągając ją przy tym. Za to język z entuzjazmem sięgnął w głąb kwiatu kochanki. Może nie powinna wypuszczać Aśki z objęć. To może… skończyć się boleśnie. Tylko czemu czuła dreszczyk na myśl o takim zakończeniu? Przyspieszyła ruchy coraz mocniej atakując wnętrze Aśki.
- Zobaczyysz …- bardziej ryknęła niż powiedziała Joanna czując jak jej ciało się napina niczym cięciwa łuku. Pieściła swoje piersi dłońmi, drapiąc je aż do krwi.
Zosia nie wytrzymała, odsunęła swoją buzię i spojrzała na kochankę z uśmiechem.
- Co zobaczę? - Jej palce wbiły się głębiej w pupę wilczycy.
- Nie powstrzymam się…- zagroziła Joanna wpatrując się dzikim spojrzeniem swych przerażająco niebieskich oczu. Lubieżnym spojrzeniem. Jej nogi drżały, gdy Perka bawiła się podbijając jej wyuzdany zakątek.- rzucę się na ciebie i pobawię twoim ciałkiem.
- Brzmi dobrze. - Perka polizała kwiat kochanki zlizując z niego jej soki, ale nie powróciła do przerwanej pieszczoty dalej drażniąc Aśkę jedynie swymi palcami.
- Fccale nie..- protestowała z coraz większym trudem Świerga ledwo stojąc na nogach. Była już blisko szczytu.
- Brzmi… bardzo dobrze. - Perka wbiła w pupę Świergi trzeci palec powracając do pieszczenia jej kwiatu.
- Ja… ja… nie.. moge.. zaraz.. ja już…- krzyknęła zwierzęco niemal, gdy pieszczoty kochanki doprowadziły ją na szczyt rozkoszy. I sprawiły, że Joanna nie była w stanie utrzymać się na własnych nogach. Perka podtrzymała ją wbijając palce głęboko w jej pupę i przestając nimi ruszać. Pomału wylizywała kwiat kochanki, dając jej dojść do siebie.
- Teraz… kładź się i wypnij pupę. Należy ci się kara.- syknęła Świerga z trudem łapiąc powietrze.
- Tak jest, proszę Pani. - Zosia pomału wysunęła palce z pupy kochanki i ułożyła się brzuchem na trawie. Nieśmiało uniosła pośladki ku górze i nieco nimi zakręciła.
- Ładnie to tak… zabawiać się nieprzyzwoicie i bez pozwolenia. - burknęła podnieconym głosem Świerga dając klapsa w wypiętą pupę… bolesnego… i krwawego, bo pazury jej rozorały skórę. Zresztą czerwone ślady, były i na piersiach samej wilczycy.
Perka jęknęła głośno.
- Nie.. nie opierałaś się. - Cofnęła pupę czując spływające po niej kropelki krwi.
- Podstępnie… - mruknęła… - z zaskoczenia… napadłaś.
Każdemu słowu towarzyszył klaps, uderzenie mocne i głośne i bolesne… bo Świerga nie chowała pazurów, ale też… ton jej głosu był lubieżny.
- Ajć… powolutku się zsuwałam. - Przy którymś uderzeniu Zosia poczuła jak klapsy pomału zaczynają sprawiać jej coś więcej niż ból. Odrobinę rozsunęła nogi. - Mogłaś powiedzieć.. nie.
- Nie dałaś mi okazji.. - wymruczała cicho Świerga zlizując kropelki krwi z pośladków Zosi. Na moment przerwała to karanie.
- Przyznaj… podobało ci się wilczku. - Perka zamruczała czując dotyk ciepłego języka.
- Nie…- skłamała pospiesznie i mało wiarygodnie wilczyca. Wbiła pazury w jej uda unieruchamiając Perkę i liżąc jej pośladki, piekące od bolesnych uderzeń.
- Kłamczucha. - Zosia zamruczała i poddała się dziwnej pieszczocie.
- Uważaj...- teraz to kiełki wbiły się w jej pośladek, gdy dzika blondynka ugryzła ją, jednocześnie wciskając boleśnie palce w jej spragniony dotyku kwiatuszek. Była to brutalna i dzika pieszczota… tak jak brutalna i dzika była w tej chwili Aśka- ...na to.. co… mówisz..
- Długie… masz te ząbki. - Perka zadrżała, a jej dłonie zacisnęły się kępach trawy.
- I ostre… a ty smakowita jesteś…- mruczała Świerga na przemian liżąc i boleśnie kąsając pupę Perki. Później bez maści się nie obędzie, ale na razie… ciało Zosi skupiało się na brutalnych intruzach poruszających się zwinnie w jej kobiecości… i testujących jej wytrzymałość.
Perka rozchyliła mocniej nogi by nieco otworzyć się na ataki i choć trochę sobie ulżyć. Z ust rudej czarownicy wyrywały się coraz głośniejsze jęki. A Świerga bezlitośnie atakowała swoimi palcami kobiecość kochanki, kąsając, liżąc i całując wypięte pośladki dziewczyny sprawiając zarówno ból jak i rozkosz kochance.
- Może… delikatniej? - Perka z całych sił zapierała się o trawę, czując jak jej ciało chce uciec od brutalnej pieszczoty.
- A zasłużyłaś…?- zamruczała Joanna wodząc czubkiem języka pomiędzy pośladkami kochanki.
- Doprowadziłam cię… - Perka zamruczała z rozkoszy gdy język kochanki otarł się o jej tylny otworek. - A twoja pupa jest cała.
- Coś w tym jest…- zamyśliła się Joanna nie przerywając brutalnej pieszczoty między pośladkami. Delikatnie wodziła czubkiem języka po bramie do wyuzdanej rozkoszy, zapewne by zaostrzyć apetyt “torturowanej” kochanki.
- Coś… - Perka jęknęła i naparła pupą na usta kochanki.
- Cóż..- zamyśliła się wilczyca.- … może rzeczywiście zasłużyłaś. Połóż się na plecach.
Zosia przewróciła się na plecy czując ulgę już na samą myśl, że jej pośladki są osłonięte. Zapiekło, gdy podrażniona skóra spotkała się z chłodną trawą.
- Sadystka. - Jęknęła tylko delikatnie unosząc biodra.
- Nie trzeba było igrać.. z ogniem…- zaśmiała się chrapliwie Joanna odsłaniając w uśmiechu długie kiełki. Palce przesunęła po łonie kochanki, a potem niżej… wślizgnęła się między pośladki i powolnym ruchem podbiła jej pupę sięgając nim do bramy wyuzdanych rozkoszy. Nieco.. przydługim obecnie językiem zaś sięgnęła do kobiecości Perki i ruchliwym organem zaczęła smakować jej skroplone pożądanie.
Perka zamruczała i uniosła biodra wyżej, ułatwiając dostęp do swojej pupy.
- Tylko.. cię zaspokajałam… - Zosia przymknęła oczy ciesząc się dotykiem kochanki. - Tak dobrze.
- Mahm.. yy.. odhmane sdanie na temath..- ciężko było mówić wilczycy, gdy przywarła ustami do kobiecości i wiła językiem w ciele Perki. A palcami podbijała jej niegrzeczny zakątek. W dodatku Zosia mogła podziwiać górujące nad nimi pośladki pochylonej Joanny… przyjemny widoczek, choć poza zasięgiem jej dłoni.
Perka przyglądała się poruszającej się nieco pupie kochanki jak zahipnotyzowana. Ten cudowny widoczek i działania kochanki sprawiły, że doszła wkrótce bezceremonialnie obwieszając to głośnym okrzykiem.
- Nie skończyłam jeszcze z tobą.- mruknęła blondynka oblizując usta nieco gadzim obecnie językiem. Także jej oczy… były wilcze i nieludzkie. Wczołgała się nieco wyżej na kochankę, ustami przylgnęła do lewej piersi, liżąc ją językiem i kąsając kiełkami. Udo Aśki ocierało się powoli i leniwie o kobiecość Perki, gdy właścicielka owego uda bawiła się piersią piegowatej czarownicy.
Perka objęła ciało kochanki, wsuwając jedną dłoń w jej blond włosy.
- Jeszcze nie? - Poruszyła się delikatnie ocierając się swoim ciałem o ciało Aśki.
- Jeszcze nie..- mruknęła wilczyca delikatnie przygryzając szczyt piersi kochanki, również ocierając się ciałem o nią.
Zosia zsunęła dłoni niżej i ułożyła je na pośladka wilczycy. jednym z palców delikatnie zahaczyła o jej tylni otworek.
- Kusisz, wiesz? - Delikatnie zaatakowała tylną bramę Aśki.
- Niczego się nie nauczyłaś?- Joanna przesunęła pazurami po drugiej piersi Perki, znacząc ją aż do krwi. Zaśmiała się chrapliwie, po czym zapytała. - Robiłaś to kiedyś... z likantropem?
- Nie… - Perka jęknęła z bólu i cofnęła swój palec. -... jeszcze nie miałam okazji.
- Mam wrażenie, że byś… polubiła…- mruknęła wilczyca sadystycznie bawiąc się biustem Perki i traktując jej ciało jak swoją zabawkę. W końcu wstała i uklękła nad twarzą kochanki wydając proste polecenie.
- Liż.
- Może… - Zosia przysunęła swoje usta do kwiatu kochanki i sięgnęła w jego głąb językiem. Delikatnie przytrzymała dłońmi pupę kochanki, dociskając ją do swojej twarzy. Świerga była wyraźnie pobudzona, co zresztą Perka mogła potwierdzić językiem, jak i bardzo delikatna w intymnych obszarach… i wrażliwa. Pojękując głośno poruszała biodrami rozpalona doznaniami i trawiącą ją gorączką pożądania.
Zosia przywarła ustami do wrażliwego punktu kochanki i sięgnęła do jej kwiatu palcami powoli wsuwając je do wnętrza wilczycy. Ciekawe jakby to było robić z likantropem. Pamiętała jak reagowała na zapach jednego z nich. Czy byłby równie dziki co Joanna? A może bardziej. Rozmyślając zaczęła atakować wnętrze blondynki swymi palcami.
Jej ciche jęki przechodziły w posapywania, warknięcia, wycie… jej ciało wiło się i drżało, a kwiatuszek Joanny zdawał się próbować zacisnąć swą kobiecość na intruzach. Blondynka była coraz bliższa ekstazy i jej spocone ciało dawało Zosi wyraźne znaki w tej kwestii.
Perka postanowiła jej pomóc dokładając na raz dwa kolejne palce i wbijając się mocno we wnętrze kochanki. Świerga drżała coraz bardziej i pojękiwała coraz głośniej, przechodząc od czasu do czasu w głośne wycie, aż w końcu jej ciało boleśnie wygięło się w łuk… gdy już dotarła na szczyt. Następnie osunęła się na trawę spazmatycznie łapiąc powietrze.
Perka przekręciła się siadając na kochance okrakiem i chwyciła mocno jej piersi.
- To co teraz wilczku? - Uśmiechnęła się ciepło i zaczęła miętosić dwie krągłości.
- Jeszcze nie masz dość?- jęknęła zaskoczona Joanna poddając się dotykowy Perki i nie mając w tej chwili sił na stawianie oporu.
Perka westchnęła i poluzowała nieco chwyt.
- Ja… nie wiem czy kiedykolwiek mogłabym mieć dość. - Pociągnęła ostrożnie za karmelki blondynki. - Ale jeśli jesteś zmęczona, to pójdę pogadać z drzewicą. Spytam czy o to jej chodziło.
- No… wiesz… chodzi mi bardziej o to czy nie potrzebujesz… chwili przerwy na zapłanie oddechu. - zamruczała cicho Joanna poddając się pieszczocie kochanki, lekko syknęła prężąc biust. - I pójdziesz tak taka.. naga i nieco ubrudzona krwią?
- I tak mnie pewnie pokaleczy więc co za różnica, a ubrania pewnie by porwała tymi swymi pędami. - Zosia pochyliła się i pocałowała jedną z piersi. - Jak zacznę odpoczywać to usnę, a wolałabym tego nie robić tutaj.
- Acha… więc taki jest twój plan?- zaśmiała się Joanna i zamyśliła.- Jeśli chodzi o nie… to tylko udają twarde i pewne siebie. Jak po prostu się rzucisz na nią to… nie będzie długo, jeśli w ogóle się opierała. Bezczelnie weź to co chcesz, albo… poigra z tobą i twoim apetytem zostawiając cię z niczym.
- Chcę wiedzieć czy jest zadowolona. - Perka przyssała się do piersi Świergi, drażniąc jej karmelek raz po raz czubkiem swojego języka.
- I tylko to.. co?- mruknęła Świerga uśmiechając się figlarnie i przeciągając zmysłowo, by ułatwić zabawę kochance.
Perka oderwała się i uśmiechnęła do swojej kochanki.
- Wiesz… powinnam sobie dozować przyjemności, a jutro powinnyśmy już być u ciebie, prawda? - Mrugnęła do Świergi.
Joanna spojrzała podejrzliwie na twarz Zosi i uśmiechnęła się ironicznie.- Powinnam… to nie to samo co, planuję sobie dozować przyjemności… wiesz?
- A plany to nie to samo co realizacja, prawda? - Zosia puściła piersi kochanki i podniosła się z trawy, otrzepując kolana.
- Prawda…- zgodziła się z nią Joanna oblizując lubieżnie wargi, gdy wodziła spojrzeniem po nagim ciele kochanki stojącej nad nią.
- Pójdę do niej. Może… zostawimy Wildze i Rucie prowadzenie, a my zajmiemy tył? - Po kolanach przyszedł czas na otrzepanie pokaleczonej pupy i piersi, co z uśmiechem wykonała na oczach Aśki.
- Może.. ale wtedy załóż jakąś luźną sukienkę… i odpuść sobie majtki.- poradziła jej blondynka, które zwierzęce cechy powoli zaczęły zanikać.
- Wydawało mi się, że byłaś zmęczona. - Perka zgarnęła swoje ubrania i wrzuciła je do torby korzystając z okazji by zaprezentować wilczycy co zrobiła z jej pośladkami.
- Zdążę odpocząć do tego czasu…- odparła wesołym tonem Joanna obserwując Perkę łakomym wzrokiem.
- Jakby coś się działo będę dzwonić, ok? - Zosia narzuciła torbę na ramię zerkając jeszcze raz na śpiących chłopaków. - Ciekawe jak zinterpretują to co się stało.
- Liczę że jako narkotykowy zwid.- oceniła Świerga również wstając, tyle że w celu ubrania się.
- A ja że uwierzą duchy i nie będa się miziać w okolicy. Dobra zmykam. - Pomachała blondynce. - Widzimy się w hotelu.
- Powodzenia…- usłyszała za sobą, gdy zmierzała w stronę drzewa, które było siedzibą ich zleceniodawczyni.
|