Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-09-2018, 11:41   #52
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Przysługa dla drzewicy

Przyłapani na gorącym uczynku palenia marychy, mężczyźni zaniemówili. Tym bardziej, że przyłapani zostali przez dwie skąpo ubrane i bardzo urodziwe kobiety. Więc… milczeli nie wiedząc co zrobić, albo co powiedzieć.
- Cześć. Co dobrego tam macie? - Perka uśmiechnęła się do chłopaków niewinnie.
- No… przyszliśmy tu zakurzyć.- odpowiedział starszy z nich pokazując zapalonego już skręta.- A wy? Co tu robicie? Kim jesteście?
- Turystkami… w podróży.- wyjaśniła Joanna trzymając Perkę za dłoń tak samo jak czynili to ci dwaj.
- Troszkę się nudzimy i szukałyśmy jakiegoś towarzystwa. - Zosia oparła się o Świergę, ocierając się swoją piersią o jej ramię. - Czemu palicie tutaj?
- Żeby nas nikt nie przyłapał.- wyjaśnił młodzian przyglądając się dziewczynom.- Nikt tu ze wsi nie przyłazi. Stare przesądy….-
- Ale my nie wierzymy w nie.- wyjaśnił jego kumpel.
- Och… jakie przesądy? - Perka przysunęła się do chłopaków, przykucają na ziemi i wypinając lubieżnie w kierunku Aśki.
- O duchach dzikich dziewcząt tańczących wśród drzew.- podrapał się po czuprynie mężczyzna.- Przynoszących śmierć tym, którzy je zobaczą… takie tam bajanie starych bab.-
- Bo wy na takie duchy nie wyglądacie.- odezwał się drugi młodzian. Świerga zaś… była nieobecna myślami, kuszona widokami jakie prezentowała jej Perka.
- Och.. a wiecie jak wyglądają duchy? - Perka uśmiechnęła się. - A co jeśli to nie duchy, ale dzikie dziewczęta tańczą wśród drzew?
- Za dużo tu ładnych dziewczyn nie ma. Więc nawet gdyby one tańczyły, to i tak nie warto byłoby ich oglądać.- odparł rozmówca Zosi.
- Ale chyba powinny być dzikie, wiec raczej nie będziecie ich kojarzyć ze wsi, prawda? - Perka wypięła się mocniej, eksponując swoje piersi przed mężczyznami. - A gdybyśmy my tańczyły w lesie?
- To… byłby widok.- zaśmiał się młodzian wpatrując w biust Perki. Może był homoseksualistą, może nie… niemniej zapach Ruty najwyraźniej otumaniał każdego, bez względu na “zainteresowania”. I dlatego Zosia czuła przyjemny dreszczyk, związany z świadomością tego, że Joanna gapi się na jej tyłek. Blondynka podniecała ją teraz bardziej niż zwykle.
- Moglibyśmy zatańczyć razem, jeśli chcecie. mam coś mocniejszego w torbie... - Perka zakręciła pupą. Tak bardzo chciała przełamać wytrzymałość Aśki, zachęcić ją do tego by ją zaatakowała. - To mogłoby być całkiem przyjemne, prawda?
- To przyszłyście… tańczyć po lasach?- zapytał rozmówca Perki, gdy Świerga bezceremonialnie “upomniała” piegowatą czarownicę, chwytając ją dłonią za pośladek i przebijając spodenki szponami.
- Co… mocniejszego?- zainteresował się drugi mężczyzna.
Perka jęknęła.
- Nie tylko tańczyć. - Mrugnęła do chłopaków. - Mamy wódkę i całkiem sporo planów. Chcecie się wybrać z nami?
- Wódk...a brzmi nieźle.- stwierdził rozmówca Perki, podczas gdy Świerga bezlitośnie ugniatała pochwyconą pupę, drapiąc skórę pazurkami.
Perka wyprostowała się.
- To chodźmy. Niedaleko jest fajna polanka. - Zosia uśmiechnęła się do chłopaków i oparła się plecami o biust Aśki.
- W sumie…- mężczyźni się wahali przez chwilę, po czym wstali z trawy.- … czemu nie. Prowadźcie.
Perka uśmiechnęła się i poprowadziła mężczyzn w kierunku polany, na której jeszcze niedawno tańczyły przy ognisku z Rutą. Gdy dotarły na miejsce wydobyła z torby butelkę i podała chłopakom.
- Wybaczcie, nieco upiłam. - Mrugnęła do nich i uśmiechnęła się lubieżnie do Świergi. - To co kochana… zatańczymy?
- Mnie tam widownia rozgrzewa.- zełgała blondynka, choć… zdecydowanie coś ją rozgrzewało. Chłopaki pochwycili butelkę i przyglądali się z zainteresowaniem. Perfumy Ruty przykuwały ich uwagę do ciał czarownic, ale… i one same nie były na nie odporne.
Perka zsunęła z pupy krótkie spodenki, odsłaniając mocno wycięte majteczniki i zaczłęa się kręcić po polanie w rytm tylko dla siebie słyszalnej muzyki.
- Napijcie się i chodźcie. - Mrugnęła do całej widowni i w tańcu ścisnęła ukryte jedynie pod koszulką piersi. Joanna się nie rozebrała, ale dołączyła do rudowłosej, wijąc się zmysłowo i ocierając ciałem o nią. Mężczyźni zaś wychylili po mocnym łyku wódki i… już mieli problem ze wstaniem z miejsc, ich oczy robiły się coraz bardziej zamglone, a ruchy niezgrabne.
- Co ssssie dziejeee…- wybełkotał jeden z nich.
Perka uśmiechnęła się do nich.
- Może jednak jesteśmy duchami, chłopcy. - Objęła Świergę mocno za pośladki i przycisnęła mocno do swojego ciała.
Chłopcy już nie odpowiedzieli… leżąc nieprzytomni na polanie. Marylka potrafiła zrobić bardzo mocne mikstury, a Joanna już kąsała szyję Perki zębami, zsuwając majtki z jej pupy. Blondynka nie traciła czasu poddając się w pełni urokom samej Zosi jak i zapachowi który ją otulał.
- Chyba już mogę być cała twoja. - Perka otarła się swoim ciałem o ciało Świergi czując jak ich piersi spotykają się i zahaczają o siebie.
- Tak…- mruknęła Joanna i pocałowała zachłannie Zosię czując jak jej bielizna opadła do kolan.- … cała moja… co ja z tobą zrobię?
- Nie wiem… - Perka sięgnęła do spodni Asi i zsunęła je w dół. - Przeszkadzały ci prawda?
- Przeszkadzały…- mruczała Joanna kręcąc kusząco pośladkami, tak by ocierały się o dłonie Zosi.- Myślę, że powinnaś się rozebrać całkiem i położyć.
- A rozbierzesz się bym miała towarzystwo i mogła popatrzeć na coś ładnego? - Zosia uśmiechnęła się niewinnie i sięgnęła do swojej koszulki ściągając ją jednym sprawnym ruchem.
- Myślałam, że sama wolałabyś mnie rozebrać.- odparła Świerga zrzucając z siebie skórzaną kurtkę i prężąc swój biust w ciasnej koszulce.
- Może być mi trudno na leżąco. - Perka zdjęła majtki i stanęła na trawie zupełnie naga. Jej wzrok utkwił w piersiach kochanki już je rozbierając. - Czy da się Pani rozebrać nim się położę?
- Dam dam… ale nie obiecuję trzymać rączek przy sobie.- uśmiechnęła się w odpowiedzi Aśka. Zosia podeszła do niej rozkołysanym krokiem i powoli wsunęła dłonie pod koszulkę wilczycy. Centymetr po centymetrze podwijała ją odkrywając coraz więcej kuszącego ciałka.
- Piękne. - Jednym sprawnym ruchem zadarła koszulkę odsłaniając piersi Aśki.
- Cieszy mnie to…- Joanna potrząsnęła swoimi skarbami niczym modelka Playboya… skarbami nadal uwięzionymi w ciasnym staniku… Jagody. Bo Marylka ani nie potrzebowała stanika, ani nie używała.
Perka zdjęła z Aśki koszulkę i przytuliła się do niej sięgając za plecy wilczycy. Połau haftka po haftce rozpinała stanik.
- Że też miałaś ochotę się w to wciskać. - Nie odsuwając się zdjęła bieliznę i odrzuciła ją na rosnącą stertę ubrań.
- No… głupio mi było bez. - mruczała nieco zawstydzona Świerga muskając pazurami pośladki kochanki, gdy się tuliła przy jej rozbieraniu.
- Czemu… one nie wyglądają jakby go potrzebowały. - Zosia wsunęła dłonie w majtki Asi i zsuwając się pomału w dół zaczęła je ściągać. Przyklęknęła przed kochanką i pocałowała jej nagą kobiecość.
- Czuję się bardziej kobieco… gdy ją mam. Mniej dziko. Muszę trzymać się cywilizacji Zosiu. Trzymać się jej mocno. Nie jestem jak wilkołaki. Nie zatracam się w dzikości podczas pełni… by wrócić do cywilizacji następnego dnia. Mogę całkiem się zapomnieć i już nie wrócić.- wyjaśniała drżąc jak liść osiki pod pieszczotami Zofii.
- Szkoda by było. - Perka sięgnęła językiem głębiej wtulając swoją twarz w kwiat kochanki. Jej dłonie zacisnęły się na pośladkach blondynki.
- Taaak… tak…- zajęczała Joanna poruszając odruchowo biodrami. Jej słowa trudno było jednak uznać za potwierdzenie czegokolwiek, gdy pojękiwała rozpalana pieszczotami. Ciało Świergi było niczym instrument w rękach Zosii, nieco wilgotny i wijący się zmysłowo… instrument. Perka wiedziała, że prosi się o lanie, ale nim nawet Asia zdążyła zareagować wsunęła palce wskazujące obu dłoni do jej tylnego otworka, rozciągając go mocno. Przyssała się przy tym do kwiatu kochanki by ta jej nie uciekła.
-Łaajj...daczak...a - jęknęła głośno Świerga prężąc swe ciało i nie mogąc wyrwać się z uścisku Zosi, mimo że była silniejsza od niej.- Zapłacisz… mi ...zaaa to… ooo.-
Niewątpliwie w wyuzdany i intensywny sposób.
- Yhym. - Palce Zosi zaczęły poruszać się we wnętrzu kochanki, rozciągając ją przy tym. Za to język z entuzjazmem sięgnął w głąb kwiatu kochanki. Może nie powinna wypuszczać Aśki z objęć. To może… skończyć się boleśnie. Tylko czemu czuła dreszczyk na myśl o takim zakończeniu? Przyspieszyła ruchy coraz mocniej atakując wnętrze Aśki.
- Zobaczyysz …- bardziej ryknęła niż powiedziała Joanna czując jak jej ciało się napina niczym cięciwa łuku. Pieściła swoje piersi dłońmi, drapiąc je aż do krwi.
Zosia nie wytrzymała, odsunęła swoją buzię i spojrzała na kochankę z uśmiechem.
- Co zobaczę? - Jej palce wbiły się głębiej w pupę wilczycy.
- Nie powstrzymam się…- zagroziła Joanna wpatrując się dzikim spojrzeniem swych przerażająco niebieskich oczu. Lubieżnym spojrzeniem. Jej nogi drżały, gdy Perka bawiła się podbijając jej wyuzdany zakątek.- rzucę się na ciebie i pobawię twoim ciałkiem.
- Brzmi dobrze. - Perka polizała kwiat kochanki zlizując z niego jej soki, ale nie powróciła do przerwanej pieszczoty dalej drażniąc Aśkę jedynie swymi palcami.
- Fccale nie..- protestowała z coraz większym trudem Świerga ledwo stojąc na nogach. Była już blisko szczytu.
- Brzmi… bardzo dobrze. - Perka wbiła w pupę Świergi trzeci palec powracając do pieszczenia jej kwiatu.
- Ja… ja… nie.. moge.. zaraz.. ja już…- krzyknęła zwierzęco niemal, gdy pieszczoty kochanki doprowadziły ją na szczyt rozkoszy. I sprawiły, że Joanna nie była w stanie utrzymać się na własnych nogach. Perka podtrzymała ją wbijając palce głęboko w jej pupę i przestając nimi ruszać. Pomału wylizywała kwiat kochanki, dając jej dojść do siebie.
- Teraz… kładź się i wypnij pupę. Należy ci się kara.- syknęła Świerga z trudem łapiąc powietrze.
- Tak jest, proszę Pani. - Zosia pomału wysunęła palce z pupy kochanki i ułożyła się brzuchem na trawie. Nieśmiało uniosła pośladki ku górze i nieco nimi zakręciła.
- Ładnie to tak… zabawiać się nieprzyzwoicie i bez pozwolenia. - burknęła podnieconym głosem Świerga dając klapsa w wypiętą pupę… bolesnego… i krwawego, bo pazury jej rozorały skórę. Zresztą czerwone ślady, były i na piersiach samej wilczycy.
Perka jęknęła głośno.
- Nie.. nie opierałaś się. - Cofnęła pupę czując spływające po niej kropelki krwi.
- Podstępnie… - mruknęła… - z zaskoczenia… napadłaś.
Każdemu słowu towarzyszył klaps, uderzenie mocne i głośne i bolesne… bo Świerga nie chowała pazurów, ale też… ton jej głosu był lubieżny.
- Ajć… powolutku się zsuwałam. - Przy którymś uderzeniu Zosia poczuła jak klapsy pomału zaczynają sprawiać jej coś więcej niż ból. Odrobinę rozsunęła nogi. - Mogłaś powiedzieć.. nie.
- Nie dałaś mi okazji.. - wymruczała cicho Świerga zlizując kropelki krwi z pośladków Zosi. Na moment przerwała to karanie.
- Przyznaj… podobało ci się wilczku. - Perka zamruczała czując dotyk ciepłego języka.
- Nie…- skłamała pospiesznie i mało wiarygodnie wilczyca. Wbiła pazury w jej uda unieruchamiając Perkę i liżąc jej pośladki, piekące od bolesnych uderzeń.
- Kłamczucha. - Zosia zamruczała i poddała się dziwnej pieszczocie.
- Uważaj...- teraz to kiełki wbiły się w jej pośladek, gdy dzika blondynka ugryzła ją, jednocześnie wciskając boleśnie palce w jej spragniony dotyku kwiatuszek. Była to brutalna i dzika pieszczota… tak jak brutalna i dzika była w tej chwili Aśka- ...na to.. co… mówisz..
- Długie… masz te ząbki. - Perka zadrżała, a jej dłonie zacisnęły się kępach trawy.
- I ostre… a ty smakowita jesteś…- mruczała Świerga na przemian liżąc i boleśnie kąsając pupę Perki. Później bez maści się nie obędzie, ale na razie… ciało Zosi skupiało się na brutalnych intruzach poruszających się zwinnie w jej kobiecości… i testujących jej wytrzymałość.
Perka rozchyliła mocniej nogi by nieco otworzyć się na ataki i choć trochę sobie ulżyć. Z ust rudej czarownicy wyrywały się coraz głośniejsze jęki. A Świerga bezlitośnie atakowała swoimi palcami kobiecość kochanki, kąsając, liżąc i całując wypięte pośladki dziewczyny sprawiając zarówno ból jak i rozkosz kochance.
- Może… delikatniej? - Perka z całych sił zapierała się o trawę, czując jak jej ciało chce uciec od brutalnej pieszczoty.
- A zasłużyłaś…?- zamruczała Joanna wodząc czubkiem języka pomiędzy pośladkami kochanki.
- Doprowadziłam cię… - Perka zamruczała z rozkoszy gdy język kochanki otarł się o jej tylny otworek. - A twoja pupa jest cała.
- Coś w tym jest…- zamyśliła się Joanna nie przerywając brutalnej pieszczoty między pośladkami. Delikatnie wodziła czubkiem języka po bramie do wyuzdanej rozkoszy, zapewne by zaostrzyć apetyt “torturowanej” kochanki.
- Coś… - Perka jęknęła i naparła pupą na usta kochanki.
- Cóż..- zamyśliła się wilczyca.- … może rzeczywiście zasłużyłaś. Połóż się na plecach.
Zosia przewróciła się na plecy czując ulgę już na samą myśl, że jej pośladki są osłonięte. Zapiekło, gdy podrażniona skóra spotkała się z chłodną trawą.
- Sadystka. - Jęknęła tylko delikatnie unosząc biodra.
- Nie trzeba było igrać.. z ogniem…- zaśmiała się chrapliwie Joanna odsłaniając w uśmiechu długie kiełki. Palce przesunęła po łonie kochanki, a potem niżej… wślizgnęła się między pośladki i powolnym ruchem podbiła jej pupę sięgając nim do bramy wyuzdanych rozkoszy. Nieco.. przydługim obecnie językiem zaś sięgnęła do kobiecości Perki i ruchliwym organem zaczęła smakować jej skroplone pożądanie.
Perka zamruczała i uniosła biodra wyżej, ułatwiając dostęp do swojej pupy.
- Tylko.. cię zaspokajałam… - Zosia przymknęła oczy ciesząc się dotykiem kochanki. - Tak dobrze.
- Mahm.. yy.. odhmane sdanie na temath..- ciężko było mówić wilczycy, gdy przywarła ustami do kobiecości i wiła językiem w ciele Perki. A palcami podbijała jej niegrzeczny zakątek. W dodatku Zosia mogła podziwiać górujące nad nimi pośladki pochylonej Joanny… przyjemny widoczek, choć poza zasięgiem jej dłoni.
Perka przyglądała się poruszającej się nieco pupie kochanki jak zahipnotyzowana. Ten cudowny widoczek i działania kochanki sprawiły, że doszła wkrótce bezceremonialnie obwieszając to głośnym okrzykiem.

- Nie skończyłam jeszcze z tobą.- mruknęła blondynka oblizując usta nieco gadzim obecnie językiem. Także jej oczy… były wilcze i nieludzkie. Wczołgała się nieco wyżej na kochankę, ustami przylgnęła do lewej piersi, liżąc ją językiem i kąsając kiełkami. Udo Aśki ocierało się powoli i leniwie o kobiecość Perki, gdy właścicielka owego uda bawiła się piersią piegowatej czarownicy.
Perka objęła ciało kochanki, wsuwając jedną dłoń w jej blond włosy.
- Jeszcze nie? - Poruszyła się delikatnie ocierając się swoim ciałem o ciało Aśki.
- Jeszcze nie..- mruknęła wilczyca delikatnie przygryzając szczyt piersi kochanki, również ocierając się ciałem o nią.
Zosia zsunęła dłoni niżej i ułożyła je na pośladka wilczycy. jednym z palców delikatnie zahaczyła o jej tylni otworek.
- Kusisz, wiesz? - Delikatnie zaatakowała tylną bramę Aśki.
- Niczego się nie nauczyłaś?- Joanna przesunęła pazurami po drugiej piersi Perki, znacząc ją aż do krwi. Zaśmiała się chrapliwie, po czym zapytała. - Robiłaś to kiedyś... z likantropem?
- Nie… - Perka jęknęła z bólu i cofnęła swój palec. -... jeszcze nie miałam okazji.
- Mam wrażenie, że byś… polubiła…- mruknęła wilczyca sadystycznie bawiąc się biustem Perki i traktując jej ciało jak swoją zabawkę. W końcu wstała i uklękła nad twarzą kochanki wydając proste polecenie.
- Liż.
- Może… - Zosia przysunęła swoje usta do kwiatu kochanki i sięgnęła w jego głąb językiem. Delikatnie przytrzymała dłońmi pupę kochanki, dociskając ją do swojej twarzy. Świerga była wyraźnie pobudzona, co zresztą Perka mogła potwierdzić językiem, jak i bardzo delikatna w intymnych obszarach… i wrażliwa. Pojękując głośno poruszała biodrami rozpalona doznaniami i trawiącą ją gorączką pożądania.
Zosia przywarła ustami do wrażliwego punktu kochanki i sięgnęła do jej kwiatu palcami powoli wsuwając je do wnętrza wilczycy. Ciekawe jakby to było robić z likantropem. Pamiętała jak reagowała na zapach jednego z nich. Czy byłby równie dziki co Joanna? A może bardziej. Rozmyślając zaczęła atakować wnętrze blondynki swymi palcami.
Jej ciche jęki przechodziły w posapywania, warknięcia, wycie… jej ciało wiło się i drżało, a kwiatuszek Joanny zdawał się próbować zacisnąć swą kobiecość na intruzach. Blondynka była coraz bliższa ekstazy i jej spocone ciało dawało Zosi wyraźne znaki w tej kwestii.
Perka postanowiła jej pomóc dokładając na raz dwa kolejne palce i wbijając się mocno we wnętrze kochanki. Świerga drżała coraz bardziej i pojękiwała coraz głośniej, przechodząc od czasu do czasu w głośne wycie, aż w końcu jej ciało boleśnie wygięło się w łuk… gdy już dotarła na szczyt. Następnie osunęła się na trawę spazmatycznie łapiąc powietrze.
Perka przekręciła się siadając na kochance okrakiem i chwyciła mocno jej piersi.
- To co teraz wilczku? - Uśmiechnęła się ciepło i zaczęła miętosić dwie krągłości.
- Jeszcze nie masz dość?- jęknęła zaskoczona Joanna poddając się dotykowy Perki i nie mając w tej chwili sił na stawianie oporu.
Perka westchnęła i poluzowała nieco chwyt.
- Ja… nie wiem czy kiedykolwiek mogłabym mieć dość. - Pociągnęła ostrożnie za karmelki blondynki. - Ale jeśli jesteś zmęczona, to pójdę pogadać z drzewicą. Spytam czy o to jej chodziło.
- No… wiesz… chodzi mi bardziej o to czy nie potrzebujesz… chwili przerwy na zapłanie oddechu. - zamruczała cicho Joanna poddając się pieszczocie kochanki, lekko syknęła prężąc biust. - I pójdziesz tak taka.. naga i nieco ubrudzona krwią?
- I tak mnie pewnie pokaleczy więc co za różnica, a ubrania pewnie by porwała tymi swymi pędami. - Zosia pochyliła się i pocałowała jedną z piersi. - Jak zacznę odpoczywać to usnę, a wolałabym tego nie robić tutaj.
- Acha… więc taki jest twój plan?- zaśmiała się Joanna i zamyśliła.- Jeśli chodzi o nie… to tylko udają twarde i pewne siebie. Jak po prostu się rzucisz na nią to… nie będzie długo, jeśli w ogóle się opierała. Bezczelnie weź to co chcesz, albo… poigra z tobą i twoim apetytem zostawiając cię z niczym.
- Chcę wiedzieć czy jest zadowolona. - Perka przyssała się do piersi Świergi, drażniąc jej karmelek raz po raz czubkiem swojego języka.
- I tylko to.. co?- mruknęła Świerga uśmiechając się figlarnie i przeciągając zmysłowo, by ułatwić zabawę kochance.
Perka oderwała się i uśmiechnęła do swojej kochanki.
- Wiesz… powinnam sobie dozować przyjemności, a jutro powinnyśmy już być u ciebie, prawda? - Mrugnęła do Świergi.
Joanna spojrzała podejrzliwie na twarz Zosi i uśmiechnęła się ironicznie.- Powinnam… to nie to samo co, planuję sobie dozować przyjemności… wiesz?
- A plany to nie to samo co realizacja, prawda? - Zosia puściła piersi kochanki i podniosła się z trawy, otrzepując kolana.
- Prawda…- zgodziła się z nią Joanna oblizując lubieżnie wargi, gdy wodziła spojrzeniem po nagim ciele kochanki stojącej nad nią.
- Pójdę do niej. Może… zostawimy Wildze i Rucie prowadzenie, a my zajmiemy tył? - Po kolanach przyszedł czas na otrzepanie pokaleczonej pupy i piersi, co z uśmiechem wykonała na oczach Aśki.
- Może.. ale wtedy załóż jakąś luźną sukienkę… i odpuść sobie majtki.- poradziła jej blondynka, które zwierzęce cechy powoli zaczęły zanikać.
- Wydawało mi się, że byłaś zmęczona. - Perka zgarnęła swoje ubrania i wrzuciła je do torby korzystając z okazji by zaprezentować wilczycy co zrobiła z jej pośladkami.
- Zdążę odpocząć do tego czasu…- odparła wesołym tonem Joanna obserwując Perkę łakomym wzrokiem.
- Jakby coś się działo będę dzwonić, ok? - Zosia narzuciła torbę na ramię zerkając jeszcze raz na śpiących chłopaków. - Ciekawe jak zinterpretują to co się stało.
- Liczę że jako narkotykowy zwid.- oceniła Świerga również wstając, tyle że w celu ubrania się.
- A ja że uwierzą duchy i nie będa się miziać w okolicy. Dobra zmykam. - Pomachała blondynce. - Widzimy się w hotelu.
- Powodzenia…- usłyszała za sobą, gdy zmierzała w stronę drzewa, które było siedzibą ich zleceniodawczyni.
 
Aiko jest offline