Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2018, 17:01   #107
Asderuki
 
Asderuki's Avatar
 
Reputacja: 1 Asderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputacjęAsderuki ma wspaniałą reputację
Pomysłodawca pomysłu z ogniskiem postanowił wymigać się od wszelkiej ciężkiej pracy uciekając do lasu polować. Kharrick powoli zaczynał rozumieć, że Rathan jest ostatnią osobą na jaką można liczyć. Nie mając jednak chęci na dyskutowanie tego złodziej wraz z Jacem i Sulimem zabrali się do porządków. W międzyczasie złodziej zaprowadził druida pokazując mu ślady na ziemi. Godziny mijały im w większości na rozmowie do siebie typu: “zabierz to, ja zajmę się tamtym”, “idę sprawdzić co z ogniem zaraz będę” i “poczekaj pomogę ci”. Wraz z upływem czasu w końcu wyszedł temat, który po części ciążył każdemu. Co powiedzieć reszcie? Kharrick zgłosił się, czy też wręcz nawet nalegał, aby reszta pozwoliła mu to wziąć na siebie. To czego jednak nie powiedział to to, że chciał się sprawdzić w tym jak skutecznie pójdzie mu wciskanie historyjki osobom których nie znał a propos osoby, którą znali. Zabili rysia, bo przegonienie go to za mało i może wprawić w niepokój. Może Kleoch również odszedł? Tak samo jak łowcy. Zostawił rysia? Może dlatego był tak agresywny. Może wolał zwierzę od ludzi?

Plan tego co powiedzieć powoli tworzył się w głowie złodzieja. Oczywiście przysłuchiwał się temu co proponują inni, ale i tak mierzył to ze swoimi pomysłami. W końcu usłyszeli, jak nadchodzą. Gadaninie nie było końca, gdy już wreszcie wyłonili się z lasu. Przywitali ich wraz z Rathanem, który powrócił niedługo wcześniej. Nadszedł czas próby. Komentarze Aubrin nie ułatwiały jej.

- Kto wie! Dobrze was widzieć. Małe sprzeczki były widzę- wskazał na posiniaczonych. Nie raz widział podobne obrażenia. Uśmiechnął się nie czekając na odpowiedź i kontynuował.

- Kleocha nie było jak tutaj przyszliśmy. Klara miała rację to był ryś. Duży i zdziczały. Trochę, khm - przerwał masując gardło - Zrobił nam trochę problemów, ale Sulim i Jace praktycznie poradzili z nim sobie sami. Tak poza tym to straszny bałagan w chacie, jakby go nie było od kilku tygodni i... uwaga, uwaga! Wędzarnia pełna wciąż dobrego żarcia! Dzisiaj będzie można odpocząć. Keloch nie wygląda, aby zamierzał wracać w moim odczuciu!

Kharrick potem zaczął pomagać przy rozlokowywaniu się ludzi. Szczególnie zwracał uwagę na Aubrin i Rhynę. Zażartował tu i pokiwał ze zrozumieniem tam... ale ogólnie prowadził ludzi tak aby jak najdalej rozkładali się od miejsca pochówku rysia i Kelocha. Nie warto było jeszcze ryzykować.
 
Asderuki jest offline