Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-09-2018, 18:25   #10
Koime
 
Koime's Avatar
 
Reputacja: 1 Koime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputacjęKoime ma wspaniałą reputację
*** Hyperion – górny pokład ***

Około półtorej godziny po usłyszeniu komunikatu Kapitana, Alan wyszedł na górny pokład statku. Nie chciał przegapić momentu, gdy ta tajemnicza wyspa znajdzie się w zasięgu jego wzroku.

Był praktycznie gotowy do wyjścia ze statku – przebrał się w wygodne spodnie trekkingowe, t-shirt oraz kamizelkę trekkingową. Do pasa przyczepioną miał pustą kaburę na pistolet – broń nie była mu potrzebna jeszcze teraz - oraz pochwę z nożem.


Przed promieniami słonecznymi chroniły go okulary przeciwsłoneczne i skórzany kapelusz z rondem. Najpotrzebniejsze rzeczy miał już spakowane w plecaku, lub schowane w kamizelce.

Zerknął na zegarek by upewnić się co do godziny. Mając jeszcze trochę czasu cieszył się rześkim powietrzem i dźwiękiem wody rozbijanej przez „Hyperiona”.

Nagle jego ciało przeszedł zimny dreszcz. W kierunku, w którym miał znajdować się cel ich podróży unosiła się ciężka mgła, niczym ściana pragnąca powstrzymać nieproszonych gości przed wejściem. Jego dłoń automatycznie udała się w kierunku pustej kabury.
Instynktownie poczuł, że jest to coś nienaturalnego. Instynkt rzadko kiedy go zawodził.
Nie wróżyło to zbyt dobrze, początkowi tej wycieczki…

*** Pokład łodzi desantowej – w drodze na wyspę ***

Alan ze szczerym współczuciem patrzył na lekko pobladłe oblicza niektórych z jego towarzyszy. Zwłaszcza żal było mu dwóch dziewczyn, które dzielnie starały się utrzymać poważne miny, choć mógł się założyć, że nie cieszyło ich bujanie łodzi na falach.

Jego pierwotny niepokój trochę już zelżał, zastąpiony ekscytacją i oczekiwaniem na przygodę.

Mglista bariera była już bardzo blisko. Wydawało się jakby niewidzialna siła trzymała ją w tym jednym miejscu. Z lekkim rozczarowaniem zauważył, że tuż po wpłynięciu w nią nic szczególnego się nie wydarzyło.

Jego mina jednak od razu zrzedła, gdy zaczęły się problemy ze sprzętem. Oczami wyobraźni widział już, jak większość ekwipunku staje się bezużyteczna, nadająca jedynie na złom, albo jako przyszła dekoracja jakiejś steampunkowej knajpy.

Po wypłynięciu z szarej zasłony, zapomniał na chwilę o swoich problemach na widok rajskiego krajobrazu rozpościerającego się przed jego oczami. Z niecierpliwością zaczął odliczać w myślach metry do przybycia na brzeg, zarówno ze względu na troskę o majątek korporacji jak i chęcią przekonania się jakie przygody czekają ich na lądzie.
 
Koime jest offline