Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-09-2018, 12:01   #32
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
Osaczeni szybko wymienili się swoimi opiniami.

- Jak przyjadą nasi to będzie trzeba się bawić w GTA i wciągniemy ich w całą tą zabawę.

- Przy pałach będzie trzeba dalej uciekać.

- Ale możemy ich tak nakierować, aby zajęli się tym El Lesbem. Tylko cholera.. jak otoczą perymetr to się kurna nigdzie nie schowamy.

- Czekajcie. Gdzieś tu w okolicy jest jedna z kryjówek. Możemy wykorzystać zamieszanie i tam się schronić.
- rzucił pospiesznie Handlowy.

- Będziemy wzywać władze. - zawyrokował Hodowski - Hateemelson. Rebe zadzwoni z twojego holo, a potem je wyłączysz, aby nas nie namierzali. Szofer. Sprawdź na mapach trasę do safehouse'a oraz jaki jest adres tutaj.


Szef rusznikarzy nadał jeszcze smsem wiadomość do HQ, a potem skupił się na bieżącej sprawie.

Postanowił, że znów spróbuje numeru z cegłówką, tym razem rzuci ją jednak w któryś z budynków koło szkoły... a potem. A potem będą musieli się ukryć i czekać. Moshe sciszonym głosem przez holo właśnie nawijał do 997, czy jaki tutaj był numer na psiarskich. Rola świetnie mu wychodziła, jak jakiemuś biednemu żuczkowi, który dostał się w sam środek gangsterskich porachunków. Handlowy po podaniu adresu zagłębił się w spis swoich map. Reszta nasłuchiwała. Hodowski ostrożnie podszedł blisko jednego z okien, wziął z ziemi kawałek gruzu i nie wychylając się, ani nie stając w samym świetle futryny obejrzał okolicę szukając dobrego celu. Jak na złość sąsiednie budynki byłe przeszukiwane, więc to cholera nie zadziała...
Nagle jego wzrok przykuła studzienka kanalizacyjna. Zgrzyt zamykanej studzienki mógł zwrócić uwagę... ba... w okolicy było tyle śmiecia że nawet jeżeli spostrzegą odbity od włazu kamulec to będą się zastanawiać czy ktoś tam nie zwiał. Niby nie powinien być w stanie, a jednak...
Hodowski zamachnął się i cisnął w właz kanału po czym schylił się i bez pośpiechu wrócił korytarzem.
Czas zabawić się w chowanego. Jeżeli Handlowy opracuje do tego czasu trasę to będą nawet wiedzieli którym wyjściem prysnąć ze szkoły.
Trzeba będzie mieć tylko oczy i uszy otwarte, aby przypadkiem nie wpaść z deszczu pod rynnę... i zamiast przed gangsterami nie zaczynać uciekać przed policją.
 
Stalowy jest offline