Rozmawiając z Entem czas płynął Sardowi nieco weselej i szybciej.
-Kraa, a jak to jest być tak wielkim i potężnym? Kraa, My przy Was jesteśmy mali i słabi, lecz waleczni jak... kraa... No takie z grzywą... O Lwy!!- znów wykraczał tym razem nieco bardziej piskliwie.
Nagle z krzaków wypadło coś, co po chwili skojarzyło mu się z człowiekiem. Jego wiedza była dobra, uczył się by w razie potrzeby dzielnie stawiać opór takim stworzeniom. Dobrze pamiętał z opowiadań starych o tej rasie. Ludzie, ich nacje i rozwój napędza wojna... Nie lubią wojować, lecz walczą. Dziwna to rasa.
-Akrahahaaha- wyrwało się z dzioba Sardowi- Wybacz...- sard zleciał na ziemie przed młodzieńca -To jeszcze pisklę... Wybacz mój wybuch śmiechu, nie na co dzień widuje się leżącego... Człowieka?- i znów łeb Sarda wykręcił się o 90*. |