Pełen optymizmu Bernhard machał raźno ciężką kotwicą, nie do końca przeznaczoną do takich celów. W górę, do balustrady okalającej galeryjkę wokół semafora było ładnych parę metrów i dopiero za czwartym razem Zinggerowi udało się dorzucić do celu. Dorzucić, bo kotwica za nic nie chciała zaczepić się o barierkę. Raz kapłan musiał nawet uskakiwać, bo kawał żelastwa odbił się od muru powyżej i spadał prosto na jego głowę! Niezrażony próbował dalej, chociaż ręce miał już obolałe od wymachiwania obciążonym sznurem. Nic innego nie miał jednak do roboty i w końcu, za którymś tam z rzędu razem, kotwica zamiast skrzesać iskry po uderzeniu w kamień, zaczepiła się o barierkę.
W podziemiach Wolfgang nawet nie patrząc o czym traktują księgi, schował je chciwie do plecaka i zajął się oglądaniem półek. A oględziny okazały się nad wyraz udane. Księgozbiór, poza zwyczajnymi egzemplarzami, mającymi sporą wartość, wręcz emanował magią. Magister powyjmował i odłożył na stół kilka ksiąg, zawierających dokładnie rozpisane skrypty pozwalające na samodzielną naukę czarów. Były to:
Palcopisanie Emmericha Zweingrau,
Oko Bazyliszka von Bolsiusa,
Kłódka Estrelli de Buyne oraz
Telekinesis Magistra Magnusa Morden-Mansfelda. Poza tymi dziełami Wolfgang wypatrzył skrytkę, zamaskowaną jako grzbiety książek, która skrywała dwie flaszki z miksturą leczniczą. A jakby tego było mało, udało mu się znaleźć magiczne pergaminy z czarami przynależnymi do innych niż jego tradycji, zapisanymi w ten sposób, że po odczytaniu zapisków mógł wywołać odpowiedni efekt. Takich pergaminów znalazł trzy: na dwóch znajdowało się zaklęcie
Ognista Kula, a jeden był zapisany zaklęciem
Wrota Ziemi, związanym z zielonym Wiatrem
Ghyran.