Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-09-2018, 19:37   #1122
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Jeśli chodzi o zręczność Lothara to była ona, szczerze mówiąc, niebyła. Codziennie dziękował losowi (i MG), że się nie przewrócił o jakąś zapomnianą linę i nie wypadł za burtę. Aż zatkało go z wrażenia, gdy zobaczył kotwicę w roli kotwiczki. Takiego cudu to się nie spodziewał. Ale pomysł, by zawierzyć jej swoje życie nie przypadł mu szczególnie do gustu. Walnięcie w ziemię i śmierć od spadającej za nim kotwicy to nie był sposób, w jaki szlachcic powinien odchodzić. Podczas bitwy, tak. Podczas pojedynku z zazdrosnym mężem - żaden problem. Ostatecznie od trucizny na uczcie, kobiety też muszą mieć jakiś sposób na uśmiercanie innych.
Ale przecież nie tak!


Niedługo przed wyprawą, na dworze wielmoży przebywała elfia wróżka. Patrząc na budynek, przypomniał sobie kartę jaką wyciągnął... I obrazek na niej.

Choć więc chętnie pomógł chwilę wcześniej Wolfgangowi w dźwiganiu ciężkich tomów na górę (nie zapomniał też o podziękowaniu za buteleczkę z eliksirem), to teraz nie grzeszył entuzjazmem do wspinaczki po linie. Najchętniej to by poczekał...

- Jak pójdziecie, to pójdę z Wami. Albo klapy przypilnuję, by nie wyleźli drugą stroną. Ale wolałbym poczekać z tym do nocy i kilka razy hałasować, by nie byli pewni dnia ani godziny... Jak się uprzecie to nawet teraz warto jakąś dywersję zrobić. Czy magiczne odgłosy od strony klapy, czy prawdziwie się będę dobijał... - zaproponował, by nie musieć włazić po linie.
 
__________________
Ostatni
ProszÄ™ o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 24-09-2018 o 19:41.
hen_cerbin jest offline