Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2018, 20:05   #22
Obca
 
Obca's Avatar
 
Reputacja: 1 Obca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputacjęObca ma wspaniałą reputację

Po w wkroczeniu do wozu, Saxa aż się musiała czegoś złapać dla równowagi “Kurwa Jebana Jego Mać Jak Boli!!!!” Dzwoniła jej w głowie fraza, kiedy z zaciśniętymi zębami kulała z przeciekającym krwią bandażem do łóżka. I padła na nie dysząc ciężko, sięgnęła po jedną z poduszeki i przyciskając ją sobie do twarzy następnie wydała w nią zduszony krzyk wyrażający gniew, ból, poirytowanie ból, złość i ból. Jak się uspokoiła odrzuciła poduszkę na bok i podniosła się na łokciach patrząc na częściowo zwisające z gondoli udo, felernej nogi.
- No dobra, szykuj się..- powiedziała do swojej kończyny, sięgnęła do jednej z szuflad wbudowanej w łóżko - ..że też ja wszystko pamiętam gdzie się wala w tym bajzlu…- skrytykowała aktualny nieporządek wyjmując jakieś ostatnie czyste bandaże i jakąś szmatkę do przemycia rany. Rzeczy powędrowały obok niej na gondolę.
Stary opatrunek został ściągnięty szybko, natomias ściągniecie przylegajacych do ciała spodni był już na tyle absorbującym zajęciem ze Saxa nawet nie starała podsłuchiwać co się dzieje poza ścianami wosu...poza strzępami rozmów które dochodziły do niej gdyż były powiedziane zbyt głośno by nawet przy jej rozproszonej uwadze mogła je zignorować. Zwłaszcza jak dotarło do niej jak Hassan mówi, że jest ranna, więc jak to ona, “język szybszy od oka”, wrzasnęła: - To Tylko Draśnięcie!

Po pewnym czasie udało doprowadzić się do stanu gdzie już zostało jej jeszcze tylko zabandażowanie rany, ale była już zmęczona i obolała i wiedziała że przyda jej się pomoc.
- Hass! Bura siksa już odjechała? - zapytała krzycząc przez wóz do swojego woźnicy.
- Nie widziałem tu żadnej siksy, tym bardziej burej - zarechotał wojownik, cmokając głośno na Krowa - Ona ma imię.
- Fantastycznie - podziękowała losowi za małą przyjemność, gdyż uznała wypowiedź wojownika jako potwierdzenie, następnie dodała głośniej: - Awen nadal jedzie z nami na koźle?
Hassan spojrzał na Awen.
- Ano jedzie. - Potem przychylił się do ucha kapłanki. - Daj jej, pani, jakiś porządny medykament. Może powinna nieco podrzemać - zażartował i prowadził dalej.
- Może być pan spokojny, nie jestem wrogiem dla Saxy - odparła kapłanka.
Hassan spokojnie poczekał, aż kapłanka wejdzie do środka wozu i spokojnie powoził dalej, pogwizdując sobie viridistańską melodię. Podziwiał piękno zielonej puszczy i obserwował latającego wysoko kruka.
 
Obca jest offline