Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-09-2018, 20:31   #26
Jessica Hyde
 
Jessica Hyde's Avatar
 
Reputacja: 1 Jessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputacjęJessica Hyde ma wspaniałą reputację


Awen zaraz po wizycie u Saxy chciała podzielić się podarunkiem.
- Panie Hassan! - zawołała kapłanka, a w jej zazwyczaj spokojnym głosie pobrzmiewała nutka ekscytacji.
- No i jak tam nasza... reko...wale...sentka... no chora znaczy? - wojownik słyszał to słowo od jakiegoś polowego medyka, ale jak zwykle niespecjalnie wychodziły mu skomplikowane słowa.
- Do wesela się zagoi - zażartowała Awen. - Zresztą pan ją doskonale zna i wie, że sobie poradzi. - Kapłanka wyciągnęła dłoń z woreczkiem w kierunku wojownika. - Proszę spojrzeć co dostaliśmy. Te białe i zakrzywione są specjalnie dla pana - podkreśliła z entuzjazmem.
- Eeee... faktycznie... przepadam - Hassan uśmiechnął się blado ale sięgnął po nielubiane przez siebie orzechy i zaczął je pogryzać, krzywiąc się mimowolnie. - Gorzkawe. Na pewno się nadają? - upewnił się, mając nadzieję, że Awen po prostu wywali gdzieś w krzaki te orzechy, ale dzielnie brnął dalej.
- Gorzkie? - zapytała z niedowierzaniem Awen sięgając po jednego. W momencie przegryzienia jej bladą twarz wykrzywił niepohamowany grymas. ‘’Faktycznie gorzkawe” - pomyślała kapłanka po czym odparła z trudem połykając orzecha. - Całkiem smaczne!
- Najlepiej uprażyć… - wspomniał Hassan, po czym gryząc niezbyt fortunny przysmak zaczął opowiadać kapłance o sposobie przyrządzania orzechów, który poznał w czasie swojej wojskowej służby. Przez dłuższą chwilę wyjaśniał jej, na czym polega różnica pomiędzy solą z Viridistanu, a z Miasta Suwerena, kiedy coś nagle szarpnęło wozem, rzucając nimi do przodu. Hassan złapał Awen w pasie, uniemożliwiając jej upadek i przez chwilę wpatrywał się w kapłankę swoimi szarymi oczami.
- Refleks godny podziwu - skwitowała Awen obdarzając Hassana uśmiechem.
- Uśmiech godny bogini... Pani Awen - Hassan nie mógł oderwać oczu od kapłanki i kiedy szarpnęło drugi raz, nawet na jotę nie spuścił wzroku, uśmiechając się do niej.

Awen spuściła oczy, poczuła się skrępowana, po czym bez namysłu odparła - Może poczęstuje się pan jeszcze jednym orzechem, białe i zakrzywione są moje.
- Ekhm...a..tak...orzechy… - Hassan jakby się obudził ze snu, puścił talię kobiety, wziął nieco orzechów, po czym znów szarpnęło, tym razem lżej.
- Co jest do jasnej… - Hassan zatrzymał wóz, ściągnął lejce, okręcił je w pobliżu kozła
- Pani wybaczy… - powiedział cicho do kapłanki i z marsową miną podreptał za wóz.

Kilka chwil później wrócił, uśmiechając się pod nosem, cmoknął na konia i ruszył dalej, co jakiś czas zerkając na kapłankę. - Ładny ten las… - zagaił aby przerwać niezręczną ciszę.
 
Jessica Hyde jest offline