Anathem ruszył biegiem na pomoc Zazie. Zignorował jednak w ten sposób istoty, z którymi walczył. Jego plecy przecięły i przebiły gałęzie. Jednak dzięki jego akcji padł kolejny przeciwnik - cios półorczycy zakończył “życie” ostatniego krzaka z tego wozu. Tanis natomiast, nie zważając na krzewy i ich gałęzie, pobiegł do Zazy, by podać jej miksturę leczącą.
Kolejna porcja kwasu spłynęła po gałęziach krzaku. Zoren widząc, iż na jednym wozie nie ma już wrogów, rzucił butelkę z zamrażającą miksturą w krzaki na drugim wozie. Flaszka jednak wyślizgnęła mu się z dłoni i rozbiła się o burtę wozu, obryzgując jednak krzak, którego gałęziowate kończyny zamarzły. Krzak przewrócił się i spadł z sań. Psy skacząc z sań na sanie przewróciły ostatni krzak i rozszarpały na kawałki. Walka została zakończona. A Zaza, chociaż wypiła miksturę podana przez Tanisa, nadal była w fatalnym stanie.