Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-09-2018, 13:55   #83
Phil
 
Phil's Avatar
 
Reputacja: 1 Phil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputacjęPhil ma wspaniałą reputację
Spożytkowali ten dzień tak, jak uznali to za słuszne. Pod nieobecność Navarra zajęli się domem, obejściem i poznawaniem okolicy. Dość szybko odnaleźli się w nowym miejscu.

Polanka nie była zbyt duża i otaczały ją strome zbocza. Jak się okazało, strumień spadał tutaj niewysokim wodospadem, obok którego znajdowała się ścieżka prowadząca w góry. Grisza czuł się wreszcie w swoim żywiole, szukając śladów. Bez problemów mógł się zorientować, że ścieżka jest używana przez kogoś ciężkiego, noszącego podkute buty. Domyślał się, kto to jest, ale po godzinie wędrówki w górę nie znalazł Navarra. Znalazł za to niby schody zbudowane z płyt, kamieni i głazów.

W drugą stronę dolinka zwężała się i zwiadowca pomyślał, że w najwęższym jej punkcie byłoby dobre miejsce na obronę, w razie ataku. Nie potrafił się wyzbyć wojskowych przyzwyczajeń. Dalej w stronę Zalesia dolina robiła się szersza, a zbocza łagodniejsze. Grisza znajdował tropy zwierzyny, a w miarę pogłębiania się strumienia widział też ryby. Dobrze było wiedzieć, że w razie czego będą mieli co jeść.

Dymitr szukał sobie zajęć. Roznosiła go młodzieńcza energia, której nie zmniejszał kolejny dzień marszu i ukrywania się w lesie. Zajął się bydłem, zorganizował dla wszystkich kąpiel i pranie, a przy nabieraniu wody ze strumienia zobaczył w chłodnej wodzie raki chowające się pod kamieniami.

Ich towarzyszka wpadła w wir domowych obowiązków. Dom ewidentnie potrzebował kobiecej ręki i Galina zakasała rękawy. Gdzieś w ciągu dnia wydawało jej się, że zobaczyła jakiś cień, postać kryjąca się na obrzeżach lasu. Ta jednak zniknęła szybko.

Pokój Navarra okazał się być w zasadzie pustelnią. Na ziemi leżał siennik przykryty wyblakłym kocem, a wielka szafa pod ścianą, do której ciekawska Galina ośmieliła się zerknąć zawierała jedynie parę ubrań i narzędzi leżących na dnie. Kislevitka nie mogła się tu zbytnio wykazać, zamiotła jedynie podłogę z kurzy i oczyściła kąty z pajęczyn.

Spotkali się wszyscy wieczorem. Ze swoich wypraw wrócili Grisza i Navarro, tym razem bez swojego wilka.

- Poluje – stwierdził krótko, a ich mimowolnie przeszedł dreszcz. – Mam też wnyki, zakładam czasem w lesie. Jakbyście chcieli, dam je wam.

Mówił więcej, niż poprzedniego wieczora, choć ciągle niewiele. Potok słów Galiny i Dymitra powstrzymywał krótkimi, zwięzłymi odpowiedziami. Nie wydawał się zdziwiony obecnością kogoś obcego obserwującego dom. Wyjaśnił, że wieśniakom wydaje się, że gromadzi tu jakieś skarby, ale wystarcza zamykanie drzwi i obecność Nagara, by ich zniechęcić do prób kradzieży czegokolwiek.


* * *

Tak mijały im kolejne dni. Navarro znikał ze swoją torbą pełną narzędzi i wracał wieczorami. Oni zajmowali się sobą i swoim nowym życiem. Przyzwyczajali się do tego miejsca. Nie rozmawiali ze sobą o przeszłości ani planach na przyszłość.
 
__________________
Bajarz - Warhammerophil.

Ostatnio edytowane przez Phil : 26-09-2018 o 18:25. Powód: opis pokoju Navarra
Phil jest offline