Znów doszło do podziału ról. Lothar wszedł pod klapę i zaczął w nią miarowo stukać, sugerując że podejmuje próbę sforsowania zapory. Co pewien czas mówił coś głośno i odpowiadał sobie samemu zmienionym głosem, starając się stworzyć wrażenie, że pod klapą jest więcej osób. Zingger, niezwykle dumny z faktu, że jego plan jest realizowany, stał nieopodal wieży, z przyszykowaną kuszą, wpatrując się w drewnianą galeryjkę i drzwi prowadzące do wnętrza semafora. Podobnie Wolfgang, który omiatał budowlę danym mu przez magię zmysłem, wypatrując oznak czarowania. I najbardziej nieszczęśliwy ze wszystkich Axel, ze zwojem liny przewieszonym przez ramię, przymierzający się do wykonania pierwszego kroku w górę...
W końcu ruszył, mocno ściskając w rękach linę zwisającą z zaczepionej o barierkę kotwicy. Sznur napiął się, a drewno zajęczało wyginając się na zewnątrz. Jednak wytrzymało i Axel podciągnął się w górę. Na wysokości dwóch metrów zaczepił dodatkową linę o wystający spomiędzy kamieni drewniany element konstrukcji, a drugim końcem obwiązał się w pasie. Przystąpił do dalszej wspinaczki. I wtedy drzwi na górze otwarły się. Pojawił się w nich jakiś mężczyzna.
- Odsuńcie się od wieży! - krzyknął gdzieś z wnętrza semafora Ernst. - Chcę Was widzieć wszystkich przy barce! Jeśli nie zrobicie tego, czego żądam, semafornik zginie!