Wolfgang pokręcił głową. Nie podobała mu się propozycja. Jako mag z Kolegium przysięgał wierność Imperatorowi i Imperium a ten semafornik był człowiekiem Imperatora. Może i Axel mówił z sensem, ale dać uciec wiedźmie, która była bardzo potężną było błędem.
Jedno było pocieszające. Nie dostałaby się i tak do biblioteki i dalsze jej poszukiwanie kawałka spaczenia umarłoby w martwym punkcie. Więc pozostało pytanie. Co jest ważniejsze? Życie semafornika czy likwidacja czarownicy.
- Nie chciałbym dawać się jej na widelcu. Zna potężną magię, która może z naszej łodzi zrobić śmiercionośną pułapkę. Jak staniemy w kupie to nie obiecuje, że nas nie zamieni w żelazne posągi. Ten człowiek służy Imperium i pracując wie, że ryzykuje.- Mówił cicho i spokojnie obserwując cały czas wieżę.
- To wiedźma i służka chaosu. Nie liczy się z ludźmi więc nie sądzę by dotrzymała słowa. Musimy działać nie zwracając uwagi na tego nieszczęśnika.- Dodał i widać było, że te słowa, jak i zapewne przyszłe działania wychodzą mu z wielkim bólem.