Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-09-2018, 13:27   #170
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Do leczenia Morn wolał się nie mieszać, chyba że byłaby to ostateczność. Był przekonany, że prędzej mógłby zaszkodzić, niż pomóc. Dlatego też poszedł dopilnować, by wszystkie kawałki roślin spłonęły.

Widząc, jak człowiek podpala krzaki, Zoren krzyknął do niego.
- Tylko nie rozpieprz wszystkich! Potrzebuję ich do badań!
- Jak odrosną
- Morn odparł Zorenowi - to cię wrzucimy w największe ich skupisko. Masz jakieś naczynie?
- Sam je wypalę, nie trzęś portkami. Dowolna pusta skrzynka, w ostateczności worek wystarczy, coś pewnie na saniach będzie, wrzuć któreś zmrożone.

Zoren był ciekawskim głupcem, który nie odróżniał tchórzostwa od rozsądku, ale na głupotę niewiele można było poradzić. Morn odłożył na bok jedną, niezbyt wielką gałązkę.
- Tego nie ruszajcie - powiedział do zbrojnych.
Opróżnił jedną niewielką skrzynkę, a po chwili wrzucił tam gałązkę, dla towarzystwa dodając jej parę garści śniegu.

- Jeżeli to te stworzenia zabijały ludzi dookoła Oakhurst, to jeszcze je spotkamy - przemywający wodą z kociołka rany Anathema Tanis z widocznym niepokojem patrzył na płonące stworzenia. - A jeżeli napadły na nas tak daleko od Cytadeli, to ile miałoby ich tam być, gdyby to było ich leże? - Półelf zagadnął towarzyszy mimo nocnej godziny.
- Jak nas napadnie więcej takich krzaczków, to mogą być kłopoty - przyznał Morn. - Daliśmy sobie radę, bo mieliśmy mikstury. Inaczej byśmy na tym wyszli znacznie gorzej.
Widząc opieszałość Morna, Zoren złorzecząc pod nosem opróżnił skrzynkę z części śniegu i dorzucił to, co był w stanie oszacować jako szczątki jednej istoty.
- Jeśli zbadam to cholerstwo, może uda mi się znaleźć skuteczny sposób na zabezpieczenie przed następnymi atakami. Albo na pełną likwidację.
- Czy one na pewno przybyły z cytadeli?
- spytała zielonoskóra wojowniczka.
- Nie. Choć właśnie tam bogowie wskazali by ich szukać - półelf rzucił tą uwagę tonem niezwykle lekkim jak na jej ciężar gatunkowy
- No cóż trudno dyskutować z bogami o czymkolwiek więc trzeba będzie wziąć tą wskazówkę na wiarę. - Zaza przyznała Tanisowi na swój sposób rację.
 
Kerm jest offline