Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2018, 10:18   #299
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Błoto, brud, ekstrementy, a przynajmniej ich zapach, wszystko to wypełniło Franciscę po brzegi. Miała nie bać się działania w terenie. O ile jednak śledzenie z Gerge mrocznych demonów mogła uznać za rzeczy akceptowalne, o tyle tarzanie się w najpodlejszych substancjach tego świata już nie. Prochem jesteś i w proch się obrócisz. Niedoczekanie! Jeśli Francisca miała się obracać w coś po śmierci, mogły to być jakieś kosztowne klejnoty. Nie ze względu na jej wyjątkową duszę, ale dlatego, że żonie weneckiego kupca w nic innego obracać się nie wypada. Rozmiarów tragedii dopełnił upadek, który uczynił z Włoszki istotę gorszą od tych drażniących ghuli, które dzisiejszego dnia zdawały się zawładnąć jej życiem. Poślubieni wampirom. Miłość i bezwzględne oddanie nigdy Francisci nie przekonywały i trudno jej było wyobrazić sobie związek, który nie składałby się w głównej mierze z uczucia zwanego wyrachowaniem. Te wszystkie myśli zdołały wypełnić jej głowę, w krótkim czasie pomiędzy upadkiem, a pierwszą próbą podniesienia się z kolan.

Do pomocy rzucił się chłopiec, którego ciało i uchwyt zdradzały, że bardziej od chrześcijańskiego miłosierdzia ceni sobie zawartość katolickich sakiewek. Wenecjanka nie pozostała mu dłużna. Jej ręka szukając dziecięcego ramienia nie spoczęła dokładnie na nim ale owinęła się wokół karku za który złapała z całej siły. Odchyliła jego głowę do tyłu i swoją ociekającą twarz wlepiła w twarz chłopca. Poznała go. To ułatwiło sprawę i dało poczucie, że pieniądze trafiały w dobre ręce.
- Patrz z czego żyjesz smarkaczu, jeśli nie chcesz, aby twój ojciec nie garbował ci skóry codziennie przeliczając utracone srebro. - wyciągnęła rękę po sakiewkę i otarła nią twarz. Wreszcie ją poznał.
- Wiesz gdzie jest dom kupca Dohna? Biegnij tam i powiedz zakonnicy którą tam znajdziesz: czerwony brat potrzebuje pomocy. Zarobisz uczciwie.
Rozejrzała się szybko, jednak zamiast Fyodora dostrzegła tylko mężczyznę ukrytego w cieniu. Profesjonalista? Krewny świętej pamięci Michal? Właściciel srebrnej spinki z wilczą głową, to na pewno. Powinna mieć się na baczności, ale nie miała czasu na takie luksusy. Przeklęte ghule i wampiry. Podsunęła się niby to oczyszczając suknię z błota i powiedziała wystarczająco głośno po romsku:
- Będzie przedstawienie. Będziecie stać i patrzeć?
Mężczyzna wydał się zaskoczony. Dlaczego, tego Francisca nie zdołała ustalić.
- Czego? - burknął w polskim otwierając negocjacje.
- Złoto za pomoc w ujęciu groźnego człowieka - odrzekła Francisca dalej oczyszczając suknię. Odzyskała nieco oddech i chciała sprawiać wrażenie pechowej miejskiej dziewki, a nie przebranej Inkiwzytorki negocjującej na ulicy zabicie ghula w trybie pilnym.
- Jeśli zdążysz. Zaraz może być po wszystkim.
 
__________________
by dru'

Ostatnio edytowane przez druidh : 02-10-2018 o 10:21.
druidh jest offline