Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-10-2018, 10:50   #68
Marrrt
 
Marrrt's Avatar
 
Reputacja: 1 Marrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputacjęMarrrt ma wspaniałą reputację
Uścisnął lekko dłoń czarownicy czując jak zęby mu z bólu zgrzytają.
- Nie taka śmierć ci pisana - szepnął już do nieprzytomnej - Nie taka.

Powstrzymał Cedmona gdy ten chciał zamknąć strażnika w celi.
- Jest mi potrzebny - wyjaśnił. Po czym mieczem rozciął jeńcowi pęta na nogach by umożliwić mu swobodny chód i wziąwszy delikatnie Zahiję w ramiona przekazał mu ją.
Następnie związał mu dłonie i jedną z nich skuł znalezionymi kajdanami dodatkowo z dłonią Zahiji. Klucze zabrał.
- Jej życie - wskazał na czarownicę, po czym wskazał na młodzieńca - Życie twoje, twojej matki, żony, ojca, sióstr, braci. Znajdę. Zabiję.
Na koniec okrył kocem jej ciało i pęta strażnika by były niewidoczne na pierwszy rzut oka.

Zaufanie w tej kwestii wrogiemu strażnikowi nie było mądre. Ale ten młodzian wydał mu się dość zastraszony by się nie sprzeciwić i nie dość okrutny by narazić na dalszy szwank okaleczoną krajankę. Mógł się mylić. Ale potrzebował móc szybko i gładko załatwić ewentualne trudności po drodze mieczem.

Przez krótką chwilę zastanawiał się nad słowami Cedmona.
- Ceremonia dobiega końca. Nie ma czasu na szukanie stroju. Prowadź szybko do stajni. I oby Hundur był tam w okolicy... Czekaj... - zwrócił się do obdartusa - Jak jest w waszym języku "Z rozkazu szejka, ta trójka niewolników ma zostać dostarczona jego bratu."

Taka formułka zawsze może się przydać...
 
__________________
"Beer is proof that God loves us and wants us to be happy"
Benjamin Franklin
Marrrt jest offline