Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-10-2018, 16:10   #230
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Elena poszła za Wróblicą do domku prezesa. Rzucała pokątne spojrzenia Markowi, zastanawiając się, czy on także ma problemy, żeby wytrzymać w towarzystwie kobiety. Mimo to nie powiedziała na głos niczego, co mogłoby ją do siebie zniechęcić – licho wie do czego babsko było zdolne.

Całkiem szybko okazało się, że było zdolne do bardzo wielu rzeczy.

Smoczyca spojrzała na zdemolowaną psinę z mieszaniną litości i zohydzenia. Było jej go żal, tych wszystkich ran na jego ciele i szkody psychicznej, którą odniósł, ale przede wszystkim nie mogła zrozumieć, jak taka lubiąca zwierzęta – ekhem, „lubiąca” - kobieta jak Krwawa Wróblica mogła się posunąć tak daleko. Ten pies nie był tylko cierpiącym zwierzęciem – był żywym dowodem na to, jak wielkie problemy psychiczne miała jego pożal się Boże właścicielka.

Coś musiało zostać zrobione.

Akurat kiedy Babcia Kwiatek i gangrelka się kłóciły, Elena postanowiła się wtrącić.

- Ja jestem zainteresowana kupnem – odparła hardo – Co Pani chce? Pieniądze? Mam też trochę krwi w lodówce, może być bardziej przydatna wampirowi. Możliwe jednak, że chce Pani coś więcej, jestem otwarta na sugestie – dodała.

Na tyle, na ile Elena rozumiała się na psach, tego dało się jeszcze odratować. Odrobina wampirzej krwi mogłaby uleczyć jego rany, a z czasem czworonóg nauczyłby się znowu ufać ludziom. I kto wie, może ghul-pies przydałby jej się? Mogłaby wychodzić z nim na spacery jakby nigdy nic, a w istocie ruszać z nim na nocne polowania i misje.

Oczywiście, strata całej swojej krwi mogłaby być problematyczna, ale patolog wierzyła, że dałaby sobie z tym radę – każdy wampir jakoś musiał, prędzej czy później. I sądziła, że co jak co, ale obecna sytuacja wymagała tego – nie tak dużego w sumie – poświęcenia.
 
Kaworu jest offline