06-10-2018, 06:07
|
#4 |
| Jadąc dalej traktem, dojechaliście bez problemów do Wieży stanowiącej wejście do domostwa Klanu Młotodzierżców. Już z daleka widać że została częściowo zniszczona przez coś lub kogoś. Najwidoczniej plotki o ataku nie były bezpodstawne. Osmalony kamień, gruz leżący dookoła, wypalona trawa i spalone najbliższe drzewka nie pozostawiają wiele do wyobrażenia co się tutaj działo. - Poczekajcie chwilę - powiedział Shayn, któremu ślady ognia nie spodobały się w najmniejszym stopniu. Wnet się okazało, że pierwsze wrażenie było słuszne... Wyglądało na to, że ogień miał kształt stożka... A jeśli był to czar, to rzucano go z bardzo wysoka. Nawet kilka razy rzucano, a osoba rzucająca parę razy stała na grzbiecie wierzchowca. - Stożek ognia - powiedział. - Rzucany z baaardzo wysoka. To i to... - pokazał ślady - znacznie wyżej, niż sięgnąłbym wyciągniętą do góry ręką. Z wysokości siodła. - Może to było zionięcie? -zapytał Julius. - Być może... Kiedy w tej okolicy widziano smoka? - Spojrzał na paladyna. - Myślę, że ten budynek wygląda zbyt dobrze, jak na wizytę smoka - odparła elfka, chcąc odeprzeć z głowy myśl o zionącym ogniem gadzie. To była ostatnia rzecz jaką była im teraz potrzebna. - Są odpowiednie mikstury, ale... to musiałby być gigant, by tak z góry zionąć... - powiedział Shayn, rozglądając się dokoła w poszukiwaniu innych śladów. Na przykład odcisków stóp. Weszliście do środka - panował tu bałagan, ale bardzo szybko Rayla i Shayn spostrzegli pod gruzem klapę prowadzącą w głąb posiadłości. Trochę trwało, zanim usunęliście tyle kamieni, by klapa była całkowicie odsłonięta. Wyglądała na ciężką, ale posiadała uchwyt do podniesienia jej. Być może była to ostatnia chwila by przemyśleć i przygotować na to co mogło dziać się na dole.
|
| |