08-10-2018, 15:33
|
#90 |
| Nie trzeba było wiele czasu i rzeczy, by zaczęli szukać normalności. Wystarczyło kilka dni i dach nad głową.
Grisza budował fortecę. Zabezpieczał okolicę, ich samych i wreszcie – ich dom, nawet jeśli tymczasowy. Nie wiedział jeszcze jak długo tu zostaną, ale wiedział, że póki tu są, muszą być bezpieczni.
Dymitr miał problem ze znalezieniem dziewczyny w Zalesiu. Wolał te z kompletnym uzębieniem, a o takie we wiosce były niełatwo. Zaczął się jednak dobrze dogadywać ze Schwarzami, Haraldem, Teresą i ich dziesięcioletnim synem Marcusem, który w Dimie widział starszego brata. Dużo ciekawiej bywało w górach. Navarro co prawda dalej nie przyjmował pomocy, ale za to pozwolił Kislevicie obserwować, jak wykorzystuje proch do wysadzania skał, a nawet udzielił mu kilku porad w tym zakresie.
Wizyty Galiny w Zalesiu zaczęły się powtarzać. Zwracała uwagę nie tylko mężczyzn, ale też (a może i przede wszystkim) przyciągała zazdrosne spojrzenie kobiet. Wiedziała o tym, słyszała szepty za plecami i widziała wyciągnięte oskarżycielsko palce. Udławcie się, pomyślała, jeszcze wam pokażę kim jest Galina Iwanowna Wroncewa! Pokazywała zatem, wodząc na pokuszenie wieśniaków, aż szepty zamieniły się w krzyk.
- Dziwka! Idź puszczać się z szalonym diabłem! Ty kurwo!!!
Chciała zaśmiać się w twarz wszystkim tym starym babom, gdy pierwszy kamień śmignął tuż obok jej głowy. Nagle zorientowała się, że stoi sama naprzeciw wściekłej grupy, zupełnie sama.
Uciekła. * * *
Po kilku tygodniach pobytu dostali od Navarra klucz do przybudówki.
- Gdybyście czegoś potrzebowali. Tylko pilnujcie, żeby była zamknięta ciągle. * * *
Tak minął ich pierwszy miesiąc u Navarra, przez ludzi zwanego Szalonym. A zakończył się ten miesiąc tak, jak się zaczął, przy akompaniamencie stukotu kół wozu zaprzężonego w dwa woły, wjeżdżającego powoli na polanę. Na koźle siedział znajomy im zarośnięty krasnolud o włosach czarnych, niczym węgiel. Pomogli mu rozpakować przywiezione towary, tym razem żadnego prochu nie było. Zasiedli potem do posiłku, Navarra jeszcze nie było z nimi. Siorbiąc głośno gorącą zupę, Wungiel przyjrzał się każdemu z osobna. - Ja mam do was jedno pytanie, a potem mogę odpowiadać na wasze, jeśli chcecie jakieś zadać.
__________________ Bajarz - Warhammerophil.
Ostatnio edytowane przez Phil : 22-10-2018 o 11:18.
|
| |