Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2018, 11:31   #56
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
23 marca


Cokolwiek się Zosi śniło, było męczące i koszmarne. Szpetna twarz w lustrze, długie siwe włosy, pazury… przed czymś uciekała? Coś goniła? Unoszący się w górze kocioł? Świat z lotu ptaka… las przemykający pod nią. Perka z ulgą przyjęła dźwięk komórki, który wyrwał ją z tego koszmaru. Jagoda obok, nawet się nie poruszyła. Artystka spała golutka i spała mocno. Za oknami ledwie świtało.
Perka sięgnęła po telefon by wyłączyć budzik przecierając prz tym twarz. Od kiedy dokładnie ma sny? Do tego takie…. czyżby to bliskość Jagody? Zerknęła przy okazji czy Patryk odpisał i położyła się bez skrupułów na Wildze. Pocałowała ją namiętnie, pewnie chwytając twarz malarki w swoje dłonie.
- mmmrr…- wymruczała półprzytomnie Jagoda oddając pocałunek coraz bardziej pobudzona i rozbudzona. Lekko otworzyła oczy, potem znów je zamykając i w pełni oddając się pieszczocie.
A Patryk… oczywiście że odpisał.
- Pora wstać kochanie. - Zosia pocałowała czubek nosa Jagody i podniosła się z łóżka zgarniając swój telefon. - Musimy się jeszcze spakować.
- Nie możemy jeszcze poczekać?- zamarudziła dziewczyna.- Po co wstawać tak wcześnie?
- Bo powinnyśmy kiedyś dotrzeć na to bagno, jak się nie ruszę Duch nasika nam na łóżko i… - Perka zgarnęła świeżą bieliznę i spojrzała na Wilgę. - Miałam zły sen i muszę go z siebie zmyć.
- I potrzebujesz do tego wszystkiego mnie?- ziewnęła malarka nie mając wcale ochoty opuszczać łóżka.
- Ty musisz się jedynie spakować. - Zosia mrugnęła do Jagody. - Mogłabyś mi jeszcze spróbować poprawić poranek.
- Jaaak?- artystka usiadła ziewając i czochrając się po włosach.
- Mam kilka pomysłów… taniec nago, wylizanie mojego kwiatuszka, wymycie mnie… może nawet byłabym usatysfakcjonowana masażem moich piersi. - Zosia wyszczerzyła się, spojrzała na telefon i na odebraną wiadomość.
“ Ty chyba chcesz żebym cię porwał i zabrał ze sobą, co ?” odpisał Patryk, a tymczasem Jagoda podpełzła na czworaka do Perki i popchnęła ją na łóżko, po czym zaczęła lizać po brzuchu poniżej pępka w nadziei, że to skusi leżącą na łóżku kochankę do rozchylenia nóg.
Perka odłożyła telefon i ubrania, po czym rozchyliła szeroko nogi.
- Czyli opcja numer dwa? - Przeczesała wolną teraz dłonią włosy Wilgi.
- Mhmm..- język już wodził po podbrzuszu leniwie. Pochylona nad ofiarą artystka smakowała skórę coraz bliżej intymnego zakątka kochanki.
- Wspominałam, że uwielbiam twój język?
- Mmooże… trochę w tym całym natłoku wydarzeń, mogło mi to umknąć.- mruczała Jagoda zaczepnie muskając czubkiem języka intymny zakątek.
Perka zamruczała z zadowolenia i delikatnie docisnęła głowę kochanki do swojego łona. Języczek malarki sięgał głębiej i głębiej. Nie była to intensywna pieszczota. Pomrukując cicho Wilga bez pośpiechu i delikatnie smakowała kobiecość i płynne pożądanie leżącej na łóżku Zosi.
- Tak kochana… wspaniale. - Perka pojękiwała coraz głośniej. Biodra rudej czarownicy poruszały się odrobinę pogłębiając przyjemne doznania.
Coś tam mruknęła Wilga sięgając głębiej języczkiem i napierając twarzą. Skrupulatnie smakowała wilgotne i ciepłe wnętrze kochanki, jak speleolog dopiero co odkrytą jaskinię.
Perka wpatrywała się w poruszającą się twarz kochanki. Ruch czarnej czupryny, nosek zahaczający raz po raz o jej wrażliwy wzgórek. Doszła z cichym okrzykiem, podrywając nieznacznie biodra ku górze.
- Powiem że to twoja wina.- mruknęła w końcu wyraźnie Jagoda całując wrażliwy punkcik na łonie Zosi.
- C.. co jest moją winą? - Zosia pogładziła czarne włosy, uśmiechając się szeroko.
- Jeśli się spóźnimy i będą na nas złe… to powiem Świerdze i Rucie, że to twoja wina.- mruknęła Wilga wystawiając język.
- Dobrze, wezmę to na siebie. - Zosia pochyliła się i pocałowała Jagodę. - Planuję wziąć prysznic, a ty?
- A ja po tobie… bo nigdy nie wyjdziemy z tego pokoju.- stwierdziła z uśmiechem Wilga.
- W pewnym momencie Świerga wyważyłaby drzwi, zgwałciła nas, a potem zawlokła do auta. - Perka podniosła się i ruszyła do łazienki. Teraz ten dzień zapowiadał się dużo przyjemniej.
- A ty to mówisz jakby to było coś fajnego…- stwierdziła z nieśmiałym uśmiechem malarka.- Pewnie zauważyłaś ile ona wysiłku wkłada w samokontrolę. Co się stanie jeśli przestanie się kontrolować?
- Daję jej raz na jakiś czas się na sobie wyżyć. - Perka podeszła do drzwi łazienki. - Powinnam się szybko ogarnąć, spakuję się i wezmę Ducha na spacer.
- Dobrze, to ja biorę się do pakowania. - odparła wesoło Jagoda, choć bez entuzjazmu bo rannym ptaszkiem nie była.
- U Świergi zostaniemy nieco dłużej, czy urywamy się jak najszybciej? - zapytała na koniec.
- Z uwagi na moje przyzwyczajenia kąpielowe mamy dwie opcje, albo doczekać u Świergi do pełni i skorzystać z lokalnego źródła, albo zostać dwa lub trzy dni i udać się do Liszki. - Perka przyglądała się swojej przyjaciółce i temu jak pochyla się nad bagażami. Nie powinny kontynuować porannych zabaw… niestety. - Co byś wolała?
- Nie wiem. Nie wiem jak jest u Świergi i nie chcę nadużywać gościnności Liszki. - stwierdziła zakłopotana Jagoda nieświadomie kusząc gołą pupą. - Postarajmy się nie sprawić kłopotu, ani jednej ani drugiej. Może tak być?
- Mam się nie dobieraćdo ciebie by nie zakłócać ich spokoju twoimi okrzykami, czy nie dobierać do nich? - Perka mrugnęła do Jagody. - Na razie dotrzemy do Świergi i zobaczymy jakie ona tam w ogóle ma warunki, dobrze?
- A powstrzymasz się przed jednym i drugim? - spytała retorycznie malarka zerkając przez ramię na kochankę. Po czym dodała. - Ty tu jesteś doświadczoną podróżniczką. Dla mnie to pierwszy taki wypad od wielu wielu lat.
- Zależy mi by skorzystać z pełni w jakimś dogodnym i spokojnym miejscu, a potem możemy jechać ciurkiem non stop. - Zosia wzruszyła ramionami, a w ślad za nimi poszły jej nagie piersi. - A powstrzymać się… wiesz do tej pory jeździłam raczej sama. Pewnie bym dała radę, pomagając sobie w ten sposób. - Uniosła w górę dwa palce, którymi wczoraj się z sobą zabawiała.
- Pewnie masz rację. - zamyśliła się artystka i spytała. - Lepiej jeździć ci samej, czy w towarzystwie?
- To zależy od towarzystwa, ale z waszym jest mi bardzo dobrze. - Perka uśmiechnęła się. - Idę pod ten prysznic bo zaraz wparuje tutaj Świerga.
Zosia zostawiła otwarte drzwi i weszła do kabiny prysznicowej, odkręciła ciepłą wodę nie będąc pewną kiedy znowu uda się jej wziąć ciepły prysznic.

Kąpiel ta minęła spokojnie. A choć Jagodę kusiło dołączyć, to jednak okularnica się nie zdecydowała na to. Zapewne słusznie uznała, że nie ma co kusić losu, bo na prysznicu by się nie skończyło. Z tego powodu zamknęła drzwi na zamek, gdy przyszła jej kolej na skorzystanie z niego.
Zosia podsumowała to zagranie głośnym westchnieniem i szybko spakowała swoje rzeczy. Wybrała jeden z kompletów koronkowej bielizny i narzuciła na siebie luźną sukienkę.
Zgarnęła telefon i jeden z bagaży by wrzucić go do auta po ruszyła na spacer z Duchem. Schodząc zrobiła sobie zdjęcie i wysłała je do Patryka.
“Jak tam trasa?”
Na parterze jedyną znajomą twarzą była Świerga. Jej łakome spojrzenie pożądliwie wodziło po postaci Zosi. Nie tylko jej zresztą. Racząc się “Żywcem” siedziała przy stoliku w jadalni w luźnej flanelowej koszuli i mocno obcisłych jeansach. Była, do pojawienia się Zosi, obiektem męskich westchnień w tym lokalu.
Perka uśmiechnęła się do niej i pomachała, po czym wskazała na stojącego przy jej nodze Ducha.
Blondynka wstała i ruszyła w jej kierunku z uśmiechem zdobywczyni. Perka niemal czuła jej dłonie zdzierające sukienkę i sięgające pod bieliznę. Taaak… niewątpliwie Joanna obudziła się wygłodzona. Widać to było w jej ruchach i spojrzeniu.
- Nietypowy to strój na spacer z psem. Planujesz jakąś randkę w lesie ?- zagaiła popijając piwo.
- Tak z tobą. - Zosia chwyciła ją pod ramię, przyciskając swoją pierś do jej ręki. - A tak serio jadę z wami autem… i jakoś uznałam że spodnie mogą nie być wygodne. Chcesz przejść się ze mną i Duchem?
- Mogę. - rzekła spolegliwie Świerga ruszając z tulącą się do niej rudą czarownicą. - Posłałam Marylkę, by zatankowała wóz, ale nawet jeśli ruszymy teraz, to dotrzemy do mnie późną nocą.
- Możemy jeszcze gdzieś zrobić postój. W sumie nigdzie nam się nie spieszy, prawda? - Gdy wyszły z lokalu Zosia puściła luzem Ducha, wolała nie straszyć biednych klientów, biegającym po restauracji wilczurem.
- Nie wiem czy trafimy na kolejny taki lokal. Czeka nas koczowanie na dziko w lesie. - mruknęła Świerga przeciągając się leniwie. - I rzeczywiście… nie musimy się nigdzie spieszyć.
- Zdarzyło mi się sypiać na dziko i jakoś nie uważam by był to duży problem. - Perka wprowadziła je między drzewa i zatrzymała się, pozwalając się Duchowi wyszaleć. - Miałam nieprzyjemny sen… nie podoba mi się to, nie mam zwyczaju śnić.
- Sny to nie moja działka. W tej kwestii nie jestem w stanie pomóc. Co to był za sen? - zapytała Aśka na koniec.
- Paskudna twarz… siwe włosy. Jakieś latające kotły.. bieganie. Misz masz, który niepokoi i sprawia, że człowiek budzi się niewyspany. - Perka westchnęła ciężko, uważnie obserwując biegającego wilczura.
- I wczorajsza orgia w twoim pokoju nie ma z tym niewyspaniem nic wspólnego, co? - odparła ze złośliwym uśmieszkiem blondynka chowając dłonie w kieszeniach. - Ruta “pożyczyła” sobie kilka przepisów z ksiąg rodu Wilgi. Jeden z nich dotyczył sennej wędrówki.
- Od razu orgia… chciałam by Wilga się wyszalała. - Zosia wzruszyła ramionami. - I co powoduje ten przepis?
- Wejście dwóch osób w świat snu jednej z nich. I chyba tyle. Nie wiem jak można tego użyć w praktyce. - zadumała się blondynka.
- Sama powinnam przejrzeć te przepisy i uzupełnić swoją apteczkę. - Perka odwróciła wzrok od wilczura i uśmiechnęła się do Świergi. - A ty się wyspałaś?
- Z pewnością lepiej niż wy. - wzrok Aśki mimowolnie wodził po dekolcie Zosi.
- Mi się spało nieźle. Dziewczyny mnie wymęczyły. - Jakby potwierdzając swoje słowa Zosia ścisnęła jedną ze swoich piersi.
- Widać, widać…- mruknęła blondynka, a jej dłoń osunęła się w dół ściskając pośladek rudej czarownicy przez zwiewną sukienkę.
Zosia zamruczała z zadowolenia, przywierajac swoim ciałem do ciała blondynki.
- To co… wracamy, pakujemy się i jedziemy? - Uśmiechnęła się niewinnie do Świergi, delikatnie poruszając przy tym biodrami.
Nie otrzymała odpowiedzi werbalnej. Usta Joanny przylgnęły do jej warg w pocałunku, a druga z dłoni wślizgnęła się przez dekolt sukienki, by ścisnąć i masować jej pierś.
Zosia objęła wilczycę poddając się namiętnym pieszczotom. Tak bardzo lubiła drapieżność Aśki… i niby powinna rozładowywać jej napięcie. Sięgnęła dłońmi w dół by pochwycić pośladki Aśki i ścisnąć je mocno.
Joanna tymczasem zsunęła nieco na oślep część jej sukienki i odsłaniając prawą pierś w koronkowym biustonoszu. Na oślep, bo zajęta była pieszczeniem jej szyi i zajęta tą zabawa nie patrzyła gdzie sięga dłońmi.
Perka oderwała się na chwilę i odezwała się równie rozpalonym co rozbawionym głosem.
- Asiu powinnyśmy wracać i jechać. - Na przekór swoim słowom docisnęła biodra blondynki do własnych.
- Mhmm…- potwierdziła zakłopotana Świerga wyraźnie nie potrafiąca poradzić sobie z tym dylematem. Z jednej strony wiedziała, że jej kochanka ma rację. Z drugiej… również nie chciała przerwać tej zabawy. Tak więc, stała niezdecydowana miętosząc odsłoniętą pierś Perki.
- Mogę ci się oddać w aucie.. a nawet zapewnić ci nieco przyjemności. - Perka puściła jeden pośladków Świergi i pogładziła blond czuprynę. - Niech Marylka albo Jagoda poprowadzą.
- Taki był plan. - przypomniała sobie wilczyca nakrywając pierś kochanki materiałem sukienki.
- A jaki masz plan na zapewnianie mi przyjemności? - dodała zadziornie.
- Podobno mam zwinny języczek. - Perka pokazała go Świerdze, uśmiechając się przy tym. - Ale mogę też sobie czymś pomóc jeśli pozwolisz.
- Czym?- zapytała zaciekawiona Świerga.
- Tym. - Perka uniosła w górę dwa palce. - No może raczej… - Podniosła po kolei trzeci, czwarty.. i piąty palec, prezentując przed kochanką całą dłoń. - A jak by to było za mało, ja mam fajne ziółka, a Wilga przeurocze wibrujące urządzonko.
- Widzę że się dobrze przygotowałaś. Zemsta na Jagódce za wczorajszą niewolę? - odparła ze śmiechem wilczyca dodając. - Ruta wszystko rankiem wypaplała.
- Nie widzę powodu by się mścić na Wildze… lubię gdy spełnia swoje fantazje, a widok mnie dobierającej się do ciebie, na pewno sprawi jej frajdę. - Perka znów zrobiła niewinną minę opuszczając dłoń.
- Żartowałam z tą zemstą. - odparła Świerga z uśmiechem. - Może więc powinnam się tu szybko zająć tobą, skoro zamierzasz urozmaicić mi podróż.
Perka zaśmiała się.
- Lubię mieć mokro między nogami. - Przesunęła spojrzeniem po ciele wilczycy rozbierając ją wzrokiem. - Ale też chętnie oddam się w twoje ręce.
Świerga stanęła za Perką, jej ręce niczym węże wpełzły pod sukienkę dziewczyny. Jedna pochwyciła drapieżnie pierś, druga… wślizgnęła się pod majki docierając palcami do kobiecości. Ciało blondynki docisnęło się do rudzielca sięgając palcami głębiej i masując jej biust zaborczo.
- To… odrobinę mi pochlebia. Wygląda jakbyś miała na mnie ochotę. - Perka naparła swym kwiatem na palce kochanki. Jej własna dłoń ścisnęła wolną pierś i zaczęła ją miętosić.
- Dużo zrobiłaś żebym miała. - mruknęła Joanna całując ucho kochanki. Ściskała mocno pierś jakby chciała zerwać biustonosz ją więziący i brutalnie podbijała intymny zakątek Perki. Była brutalna i bezlitosna w pieszczotach, jakby chciała zniewolić kochankę.
- To tylko kiecka. - Perka oparła się mocno o piersi kochanki, czując jak jej własne kolana miękną. Lubiła te ataki Świergi gdyby tylko nie zostawiały na niej tylu śladów… - Mocniej śliczna.
- Ładna i zapraszająca do zabawy twym ciałem. - delikatnie ukąsiła szyję pochwyconej kochanki, ale jej dłoń drapieżnie ściskająca pierś i ta druga, wbijająca się raz po raz palcami w jej kwiatuszek.. tak delikatne już nie były.
- Cieszę się… że skorzystałaś z zaproszenia. - Perka jęknęła głośno dochodząc i nieco zawisła na ściskającej jej pierś dłoni.
- Muszę potrenować. Zdecydowanie za szybko pozwoliłam ci dojść.- mruknęła lubieżnie Świerga nadal mając dłonie pod ubraniem Zosi i nadal pieszcząc jej ciało, choć teraz zdecydowanie wolniej i delikatniej.
- Wiesz, że to oznaczałoby bycie delikatną? - Perka obejrzała się ponad ramieniem na kochankę i uśmiechnęła do niej.
- Potrafiłabym… czasem potrafię, jak się mnie nie prowokuje.- parsknęła ironicznie blondynka.
- Chyba nie potrafię nie prowokować. - Zosia również się zaśmiała. - Wracamy?
- Wracamy.- zgodziła się z nią blondynka oswobadzając ciało Zosi ze swych objęć.
Perka zachwiała się na własnych nogach. Świerga w jakiś nienaturalnie łatwy sposób doprowadzała ją do tego stanu. Stanęła twarzą do wilczycy i poprawiła piersi w staniku, a chwilę potem sukienkę.
- W aucie postaram się zrewanżować.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline