Cedmon ledwo zdołał uspokoić Hundura, który zdawał się być w wyśmienitej formie... a potem, najszybciej, jak mógł, osiodłał dwa wierzchowce. Gdy tylko tego dokonał, przy pomocy Fahda wpakował Enki na grzbiet konia, po czym (kierując się rozsądkiem) przywiązał dziewczynę, by nie zleciała z siodła ledwo opuszczą stajnię.
Nie oglądał się na pozostałych wierząc, że Ianvs da sobie radę z Zahiją.
Gdy nieosiodłane zwierzęta wypędzono na zewnątrz, Cedmon ruszył w ślad za nimi, poprzedzany przez Hundura. Sam trzymał w dłoni wodze konia, na którego grzbiecie tkwiła Enki.
- Przez bramę i w pole - powiedział, popędzając wierzchowca, chcąc jak najszybciej znaleźć się poza murami miasta. - Jak znikniemy z widoku, wtedy pomyślimy o myleniu tropów. Znasz trochę okolicę? - zwrócił się do eks-strażnika.