Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-10-2018, 19:21   #767
Kejsi2
 
Reputacja: 1 Kejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputacjęKejsi2 ma wspaniałą reputację

Jak ktoś kiedyś powiedział, kiedy czegoś w życiu bardzo chcesz, nieważne co to jest, musisz mieć świadomość, iż na świecie jest wielu ludzi, którzy dadzą ci to samo, a nawet lepsze, taniej. Nieważne, czy chcesz srebrny pierścionek, przystojnego męża, dom, ogród, pracę. Ten piękny pierścionek z bazaru za 60 złotych monet? Tydzień później u jubilera jest promocja na bardzo podobny, z prawdziwego srebra, przeceniony ze 150 na 50 złotych monet. Ta praca za 3tysiące monet, 7 dni w tygodniu? Znajomy pracuje za 4 tysiące tylko 5 dni. Żona, która wymaga żebyś nie pił, nie palił, gotował, sprzątał, był idealny i zarabiał miliony? Są setki pań, które dadzą ci eeee taniej. Naprawdę wierzysz, że na całym wielkim świecie, znalazłeś akurat to jedno coś, najlepsze w swoim rodzaju i nie ma lepszego, taniej? Tak po prostu? Niestety, w tym świecie, zasada ta działa w drugą stronę. Nie możesz mieć żadnych wymagań, inaczej jesteś źle postrzegany, marudny malkontent. Pierścionek za cienki, zarysowany? To nie kupuj, ktoś inny kupi. Praca się nie podoba? To do widzenia, znajda się chętni. Żona chce żebyś sprzątał? Znajdź sobie młodszą, naiwniejszą, biedniejszą i zaimponuj jej kasą czy czymśtam. Kiedy w mieście jest jeden jubiler, nikt nie szuka gdzie indziej i nikt nie narzeka na pierścionki. Ale kiedy jest 100 jubilerów... W świecie nastała dziwna moda, wiecznej migracji tych poszukujących taniości między sprzedawcami poszukującymi klientów. Prawdziwa katastrofa. Z pozoru wszyscy zadowoleni, tyle możliwości, tyle wolności. W praktyce, wielki Chaos, wieczna niewiadoma, wieczne poszukiwania lepiej, taniej, gdzie indziej. Z jednej strony, głupotą jest nie szukać taniej i godzić się na drogi badziew, skoro można taniej i lepiej. Z drugiej strony, wieczne szukanie taniej i lepiej leży u podstaw ogromnej tragedii, rozpaczy i nieszczęścia. Bowiem ostatecznie, masz zawsze świadomość, że od ciebie też są setki „tańszych i lepszych” a ty nie możesz mieć wymagań, marudny malkontencie. I choć niby fajnie jest mieć wybór wybrać taniej, świadomość że wszyscy też go mają jest straszna. Kali ukraść dobrze, Kalemu ukraść źle. Ludzkość od zawsze padała ofiarą własnej głupoty (nie ma to jak wynaleźć broń... o, super, będzie nam łatwiej polować!... Zaraz, czy ty go właśnie zabiłeś...? O, super, będzie nam łatwiej się bronić przed najeźdźcami... Zaraz, skąd najeźdźcy też mają broń...? No dobra, trzeba to jakoś zatrzymać, A Może By Tak...? Może By Tak zrobić tyle tak bardzo zabójczej broni, że gdyby ją odpalić to planeta pójdzie w pieruny! Wtedy wróg wymięknie i nigdy już nie zaatakuje!...)
* * *
https://www.deviantart.com/tastes-li...es-1-353827112
- Więc to naprawdę jest jego miejsce! To Dirith stworzył to wszystko!?
- Ostrzegaliśmy, yhym! – wtrącił się królik. – Ten drow chcę cie zniszczyć!!!
- A tam zaraz tam zniszczyć, zniszczyć, zniszczyć!... Jest w porządku…
- Odebrał ci leczenie! – warczał królik. – Specjalnie stworzył Miejsce, w którym twoja magia nie działa! To nie trawa zjadła twoje leczenie, to Dirith zabrał ci twoje leczenie! Zabrał ci tę rzecz, jaka czyni cię klerykiem, tym, kim jesteś! To Dirith uczynił cię klerykiem bez leczenia, bezużytecznym, bezbronnym! Chce cię zniszczyć! Nieszczęśliwy wypadek? Przypadek?
Dirith coś mówił. Monolit. Życzenia. Aha. No, no. Ok...
Cyklop. Niech ktoś coś w końcu z tym zrobi!!!
- Ale przecież zabrał mnie na swoją Bestię no i do monolitu….
- Tylko po to żebyś miała wątpliwości!!! Tylko po to to robi!!! Zabrał ci jedyną bron! Wiedząc o tym, że nie możesz leczyć, zabrał cię tutaj!!! W te potwory, w te ciemności, pod ziemię, w to wszystko! Wiedział o tym!!! Dlaczego nie powiedział ci, że to jego miejsce, że tu nie ma magii, że nie dasz rady się leczyć, hmmm? Dlaczego?!
- Widocznie tak było lepiej…
- Byłoby lepiej, gdybyś zginęła podczas walki, pewna, że możesz uleczyć swoje śmiertelne rany! Zostawił cię bezbronną i patrzył, jak chodzisz między tymi potworami, bezbronna, przekonana, że możesz się uleczyć! Ha-ha-ha, musiał się z tym dobrze bawić, nie wydaje ci się?
- Przecież… przecież mi powiedział, że tu magia nie działa… Powiedział, prawda? Pamiętam, jak powiedział…
- Nie, nie powiedział! Znowu go usprawiedliwiasz!
- Pamiętam, jak powiedział!!!
- Tak samo, jak pamiętasz, co stało się z Kallehem?
- To nie to samo!
- Ha-ha-ha, oczywiście, to nie ten sam Dirith!... To jakiś inny-Dirith, ha-ha-ha!
- Nic się przecież nie stało a Dirith nas stąd wyprowadził!
- Ufasz mu?! Chyba nigdy nie przestaniesz mu ufać, co, ha-ha-ha!!! Zabił połowę twojego Stada, knuje, żeby zabić ciebie i zabije ciebie, kiedy tylko odzyska Hell Light! Być może już cię nie potrzebuje i chce się ciebie pozbyć już teraz! Być może woli podróżować dalej z tym drugim drowem, ha-ha-ha! Po co mu delikatny kleryk bez chwytnych kończyn, który nawet broni nie chwyci, skoro może podróżować z innym drowem skrytobójcą? Skoro sam jest tak skuteczny, jak bardzo skuteczne byłyby dwa drowy?
- Nie wiem czy by się dogadali….
- Właśnie chce, żebyś tak myślała!!! Że to trawa zjadła ci leczenie!... Że Dirith cię potrzebuje!... Że jesteś niezastąpiona!.... Że pomógł przejść przez monolit, więc będziecie na zawsze kochającym się stadem i nigdy już nie wybijecie połowy swojego Stada, ha-ha-ha!... Jak długo będziesz tak myśleć? Jak długo będziesz za nim chodzić? Co jeszcze musi się stać, żebyś zauważyła, jak cie wykorzystuje?! Co jeszcze możesz stracić poza swoim leczeniem, byciem klerykiem, swoim ‘ja”? Swoje życie? Kto by cię tu znalazł? Dirith jest bounderem Timewalkera, jest Wybrańcem, czuwają nad nim, obserwują go, a ciebie? Czyje oczy na ciebie patrzą? Almanakh tu nie ma, nikt nie zauważy kleryka który zniknie gdzieś pod ziemią, zjedzony przez żywą trawę…. Świat potrzebuje Diritha i Hell Light, ciebie świat nie potrzebuje! Po co za nim idziesz? On cię zniszczy! On cię zabije!...
- No dobra. Skoro wreszcie mamy chwilę spokoju to przydałoby się zorganizować żebyśmy byli na tej samej stronie.
Kiti wybałuszyła oczy.

- TAK!?!? AH!!! AH, t-tak! Ale o co chodzi???...
- Po drugie, ten wymiar to nie miejsce żeby do czegokolwiek tutaj podchodzić na 90%. Dlatego o co chodzi z tym twoim gadaniem do siebie?
- Mówiliśmy ci... On cię zniszczy!!!
- Z CZYM!? HAHAHAHAHA, z... z GADANIEM DO SIEBIE!? Nie, ja tak tylko, rozmawiam ze swoją Bestią!!! Żeby inni myśleli że HAHAHAH, no wiesz, żeby nie byli pewni która z nas jest która i w ogóle, hihihihi!...
- On WIE. On cię zabije.
- O czym wie!? O niczym nie wie!!! Ja nic nie zrobiłam!!!
- Podejrzewa, że TY WIESZ. Że go przejrzałaś. To oczywiste.
- WCALE NIE!!!
- Masz coraz mniej czasu. To kwestia dni albo godzin, kiedy ten drow cię zabije.
- WCALE NIE!!!
- Kiti, on WIE. Wie, ze go przejrzałaś. Myślisz, że ON będzie tak po prostu czekał i nic nie zrobi z tą wiedzą?...
 
__________________
"Bóg stworzył świat. Szatan zobaczył, że świat jest dobry i zaniepokoił się trochę. Bóg stworzył człowieka. Szatan uśmiechnął się, machnał ręką i rzekł do siebie: eee spoko, będzie dobrze!" - Almena wyjaśnia drużynie stworzenie świata....:D
Kejsi2 jest offline