Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-10-2018, 21:42   #5
Ronin2210
 
Ronin2210's Avatar
 
Reputacja: 1 Ronin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputację
Wszędzie krew i wybuchy, kłęby gryzącego gazu przebijającego się przez wysłużone filtry maski przeciwgazowej i chaos panujący gdy czołg oberwał czymś ciężkim w wieżę. Dowódca zginął na miejscu razem z ładowniczym, walka była przegrana więc poranionemu lecz nadal przytomnemu Danielowi pozostało ustawienie zapalnika na sześćdziesiąt sekund i szybka ucieczka włazem awaryjnym w podłodze.

Biegnąc co sił po zrytym lejami po bombach i gąsienicami czołgów pobojowisku Daniel żałował że posłuchali gdy dowódca powiedział że przejazd był czysty, a teraz on i działonowy płonęli w trafionej wieży czołgu. Czołgu który jeszcze nie tak dawno parł przez pole bitwy wyrąbując przejście dla transporterów i piechoty. Teraz wszyscy uciekali lub byli martwi, Daniel minął płonący transporter opancerzony, gdy nagle z jego płonącego wnętrza wyskoczył osmolony łowca prawie obcinając mu głowę. Widocznie szlachtował chłopaków w środku nie zwalniając nawet by zauważyć że cały transporter płonie, widocznie oślepione przez ogień sensory termiczne łowcy uratowały głowę pancerniaka od potoczenia się jak kula do kręgli.

Łowca zawirował na swoich ostrych brzytwach, Daniel miał chwilę by przyjrzeć się przeciwnikowi, który za chwilę rozwlecze jego flaki po kilkunasty metrach kwadratowych. Łowca wyglądał jak kawał stali wyciągniętej prosto z pieca kowalskiego, brzytwy zanurzając się w błoto wzbijały chmury pary, która otaczała maszynę, przez co sam łowca wyglądał jak demon prosto z gorejącego piekła. Minął ledwie ułamek sekundy by maszyna skorygowała celność i skoczyła na rannego i pogodzonego z losem żołnierza.

Ogromna eksplozja rzuciła obiema postaciami kilkanaście metrów w tył. Daniel wylądował w głębokim błocie, nie czuł swojego ciała, zdążył jeszcze przed utratą przytomności zobaczyć że rozerwany na dwoje łowca czołga się do niego z wyraźnym wysiłkiem przy pomocy ostatniej brzytwy, potem nastała ciemność i odgłos wystrzału był ostatnim co usłyszał zanim odpłynął w niebyt.

***

Ból był tym co uświadomiło go że nadal żyje, zanim zdążył coś powiedzieć usłyszał że ktoś krząta się blisko jego łóżka. Gdy zdjął z trudem bandaże z oczu zobaczył że zarośnięty rusek w starych dresach cieszy się jak dziecko na jego widok. Sasza opowiedział mu całą dalszą historię od momentu wybuchu czołgu, potem wyciągnął flaszkę przezroczystego płynu i dwa wysokie kieliszki.

Minęło kilka dni, podczas których Daniel dowiedział się że jego oddział nie istnieje, front przesunął się o kilkanaście kilometrów na południe więc nie mogą nawet zabrać ciał, nie mówiąc o transporterach i porzuconej broni. To Sasza wyciągnął go z tego bagna dosłownie i w przenośni. Rusek z pewnej odległości widział całe zajście, po wybuchu czołgu pobiegł w miejsce gdzie upadł Daniel i ledwo zdążył dobić łowcę powstrzymując go przed wbiciem ostatniej brzytwy w brzuch przyjaciela. Potem zaciągnął bezwładne ciało Daniela całą drogę do oddziałów tyłowych i opiekował się nim gdy ten był nieprzytomny. Przez kilka tygodni jakie minęły od przegranej bitwy do czasu aż Daniel obudził się ze śpiączki doglądał nieprzytomnego przyjaciela nie odstępując go na krok.

Pewnego dnia zdecydował że nic nie trzma go na froncie więc uzgodnił z Saszą że wyruszą na południe gdzie poszukają spokojniejszego miejsca do życia.

Pewnego dnia zabrali większość sprzętu i wyruszyli osobno na południe by jak najmniej rzucać się w oczy. Daniel w drodze na południe podjął się oczyszczenia legowiska zdziczałych psów. Ze wszystkich szczeniaków wybrał jednego, którego przygarnął i w drodze na południe odchował.

Pewnego dnia Szarik zapodział się w ruinach, Daniel szukał go przez blisko tydzień. Gdy już tracił nadzieje że odnajdzie czworonoga z daleka nadjechał samochód i zatrzymał się w pewnej odległości. Nagle z otwartych drzwi wyskoczył Szarik i pobiegł do Daniela. Dziewczyna prowadząca samochód znalazła psiaka błąkającego się po ruinach i zabrała go ze sobą.

Po krótkiej rozmowie zgodziła się zabrać byłego pancerniaka i jego czworonoga ze sobą.
 

Ostatnio edytowane przez Ronin2210 : 12-10-2018 o 22:41.
Ronin2210 jest offline