Wątek: X-COM
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-10-2018, 08:31   #36
Stalowy
 
Stalowy's Avatar
 
Reputacja: 1 Stalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputacjęStalowy ma wspaniałą reputację
- Ładujcie się do samochodu. - nakazał towarzyszom Frank.

- Za mały bagażnik, w pięciu się nie zmieścimy. - rzucił Mike.

- Więc zostaniesz ze mną. I tak w nocy nikt ciebie nie dostrzeże. Bierzcie nasze strzelby, dajcie magazynki do pistoletów.

Ekipa załadowała się do środka w całkiem przyzwoitym czasie. Przed odjazdem Hateemelson rzucił jeszcze Hodowskim rolkę folii aluminiowej.

- Owińcie tym komóry. Klatka Faradaya. Jakby korzystali z namierzania. - sam swoje holo jeszcze w szkole zaraz po telefonie na policję owinął w "sreberko".

Frank tylko machnął ręką na pożegnanie i po chwili Hodowscy byli sami.

- Nie ma czasu. Potrzebujemy przebrań. W klasie widziałem barłóg po bezdomnych.

- Stary numer z menelami?

- Oczywiście.


Mike uśmiechnął się szeroko błyskając w nieprzeniknionej ciemności białymi zębami.

***

Mike zwinął płaszcze i wcisnął je pod stertę śmieci, a Frank tymczasem przegrzebał kupę śmierdzących jak jasna cholera ciuchów. Po chwili miał dla swojego kuzyna grube ponczo z dziurawego koca oraz beret, a dla siebie poplamioną kurtkę z kapturem. Przebrać dopełniała jeszcze kartonowa zawieszka "Ninja porwali moją rodzinę, potrzebuję 5$ na lekcję karate".

Wyszli ze szkoły na mniej odsłonięty teren i przemknęli do najbliższego z budynków, byle dalej od policyjnego helikoptera, dronów i lokalsów. Musieli się wydostać poza teren obławy. Mogli mieć tylko nadzieję że zmiana powierzchowności zapewni im łatwiejsze wyjście z opresji. Na pewno natomiast było im lżej po oddaniu strzelb.
 
Stalowy jest offline