Do chóru chciał się zapisać – artystyczna dusza,
Pewien, że przeznaczeniem jego głos koryfeusza.
Aliści Apollo, bożek kapryśny i do żartów skory,
Sprawił, że drzwi pomylił. – I tak od tej pory
Cymbały, flety i waltornie, skrzypce i oboje
Ma za towarzyszy w działalności swojej.
Lecz nie stracił zapału, ani miny chwackiej,
Bo został pierwszą trąbą w orkiestrze strażackiej.
__________________ Życie to ciągłe czekanie: na dorosłość, na miłość, na autobus, na ulubiony serial, na szczęście, na wakacje, na przyjaciela... aż w końcu na śmierć. |