16-10-2018, 09:06
|
#6 |
| Lothar poczuł nawet ulgę, że ma do czynienia z Gangrelem, a nie bandą wilkołaków, a dzięki Milenie był przygotowany. Widząc, że Wyrwidąb skacze na niego, pchnął mieczem do przodu, planując nabić przeciwnika na ostrze.
Ostrze przeszło przez bok Gangrela, który był w stanie tylko lekko się uchylić. Wampir zawył z bólu, lecz bynajmniej nie odpuścił. Potężne szpony dosłownie rozszarpały kolczugę Lothara, która w kilkunastu płatach spadła na ziemię. Gdyby to uderzenie sięgnęło ciała Lothara mogłoby go okaleczyć na wiele dni. Rycerz musiał więc podwójnie uważać, gdy nie miał już na piersi osłony.
Lorthar z niepokojem spojrzał na opadającą na ziemię kolczugę, bez niej czuł się prawie nagi. Ale przynajmniej teraz zbroja nie krępowała jego ruchów, poczuł jak krew zaczęła szybciej pulsować w jego ciele. Nie miał czasu patrzeć co z Mileną, ale uważał, że jeden Spokrewiony powinien poradzić sobie ze zwykłymi zwierzętami.
Spróbował odskoczyć na bok Wyrwidęba, by uniknąć uderzenia pazurów i uderzyć mieczem ponownie.
- Widzę, że chcesz zginąć ostateczną śmiercią, kundlu!
- Gadanie! - warknął po germańsku potężny Gangrel znów zamachnąwszy się szponami. Jednak tym razem jego pazury przecięły tylko powietrze. Wyrwidąb zawył, gdy miecz rycerza uderzył w jego bark, rąbiąc go jak siekiera i prawie odcinając w ten sposób lewe ramię. Wampir znów zawył boleśnie, lecz tym razem jego wrzask przerodził się w gwizd. Nim Lothar się zorientował, trzeci z wilków skoczył na jego plecy, kłapiąc zębiskami tuż przy uchu.
Lothar przeklął się za brak czujności, po czym spróbował zrzucić z siebie drapieżnika. Przerzucił swój długi miecz do jednej ręki, drugą próbując wyciągnąć sztylet zza pasa, broń lepiej nadającą się do walki z przeciwnikiem w bliskim zwarciu.
Udało mu się wyciągnąć broń w momencie, gdy wilk zatopił swoje zęby w jego barku.
Zgrzytnął zębami z bólu, ale nie miało go to powstrzymać, nie takie rany już otrzymał w swoim nieżyciu, dłuższym niż życie jakiegokolwiek śmiertelnika. Zamierzył się sztyletem na wilka, ale wtedy u jego boku pojawiła się Milena, niczym spod ziemi. |
| |