Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2018, 09:26   #287
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Elmer, niczym bohater z zupełnie innej bajki wszedł w krzaki i jak gdyby nigdy nic wyleciał z nich pod postacią kruka. Zatoczył trzy szybkie kółeczka nad wozem, kracząc donośnie i wzbił się w górę, na wyższy pułap, pozwalający mu objąć wzrokiem większy teren.

*

- Gulabrugu ja niehdrugu – wybełkotał otoczony ze wszystkich stron, niemal martwy ze strachu, ale za to już całkowicie trzeźwy goblin. Zaśmierdziało goblinią uryną. I wszystko wskazywało na to, że płaszcząca się na ziemi, ledwo żywa ze strachu istota nie zna ludzkiej mowy. Zielonoskóry jednak chciał być pomocny, co w jego sytuacji było raczej oczywiste. – Harjabalgat munu gula-ginga abak kak kak…

*

Droga ciągnęła się wzdłuż rzeki, której brzegi porastała gęsta roślinność. Elmer zarejestrował stado cyranek na wodzie i dostojną czaplę stojącą na zwalonym pniu, wpatrującą się w lustro wody. Z drugiej strony traktu był las, ciągnący się daleko we wszystkie strony. Daleko, niemal na horyzoncie kruk Lutefiks wypatrzył wznoszącą się w niebo siną smużkę dymu.

Jednak znacznie ciekawsze było coś, co spostrzegł całkiem blisko. W odległości około mili od miejsca, w którym znajdował się pijany goblin, na okolonej drzewami piaszczystej polance, zaledwie kilkadziesiąt kroków od drogi w głąb lasu, stał wóz. Obok wozu leżał zakrwawiony właściciel pojazdu i jego koń. Obaj ewidentnie martwi, zakrwawieni i pozbawieni co smaczniejszych kąsków. Na wozie znajdowała się sporych rozmiarów beczka, a wokoło hasały sobie zielonoskóre pokraki w różnym stopniu upojenia alkoholowego.
 
xeper jest offline