Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-07-2007, 17:47   #2
Drzewiec
 
Reputacja: 1 Drzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodzeDrzewiec jest na bardzo dobrej drodze
Stan Hamilton

Dość wysoka postać w okularach, ubrana w białą, w miarę czystą kamizelkę spod której wystawał czerwony T-Shirt, sączyła powoli piwo, krzywiąc się. To był Stan Hamilton... i jego kolejny punkt na mapie ogólnokrajowej krucjaty przeciwko Tornado... Walka z wiatrakiem.
Jego twarz na wpół znudzona, na wpół zdenerwowana. Ruszał nogą w rytmie lecących w tle Floydów... lubił ich. Ale nie za bardzo teraz o tym myślał.
"Przerąbane. Jadę jak debil do Vegas, wydaję na to kupę gambli, po drodze nazywają mnie...mniejsza z tym. A tu nie mam ani transportu, ani ochrony... tylko jakieś debile na motocyklach jeżdżą po ulicach, gotowi ograbić mnie z reszty sprzętu..." - takie myśli przelatywały Stanowi przez głowę...
Wniosek był prosty... znaleźć kolesi, którzy ochronią mu tyłek, gdy ten będzie starał się zniszczyć jak najwięcej Tornada... a przy okazji nie będzie starał się przeszmuglować części odpadów Czarnej Chmury na własny użytek...
Wtedy jacyś faceci weszli do tego marnego baru. Stan dopił piwo i zaczął rzucać im ukradkowe spojrzenia. Jeden wyglądał na miejscowego, ale chyba nie z rodzaju tych, co Tornado uważają za fajny kapitał, który można pomnożyć w kasynie. Zresztą... kto go tam wie.
Chemik odsunął kufel i przełamał się w sobie. Podszedł do dwóch kolesi, skinął im głową i zajął miejsce na przeciw...
- Dzień dobry, panowie... Stan Hamilton jestem... Trochę głupio mi tak dosiadać się do obcych, ale sprawa nie cierpli zwłoki...
Otóż jestem chemikiem. Nie takim byle jakim, ale naprawdę niezłym, nie chwaląc się zbytnio. Wybieram się na coś, co nazywa się polowaniem na...
tu przełknął ślinę. A jeśli któryś z nich jest ćpunem?
- ... Czarną Chmurę... Co to ma do państwa? Ano, zostałem trochę na lodzie, bez ekipy, tylko sam z moim Desert Eaglem w kaburze... szukam wspólników... takich, co za Tornadem nie ganiają... - jeszcze go nie odstrzelili... dobrze...
- ... i niebezpieczeństw się nie boją. Mało czasu zostało, więc szukam na oślep... Czy... panowie... może chcieliby się przyłączyć?
 
Drzewiec jest offline