W trakcie jazdy na quadzie przez dżunglę, kobieta siedząc za najemnikiem objęła go rękami w pasie, w końcu jakoś się musiała trzymać… ale po pewnym czasie, jedna z tych rąk, a dokładniej palce dłoni, zaczęły najpierw delikatnie muskać okolice brzucha Sosnowskiego, a po pewnym czasie już i delikatnie tam drapać. Do tego, sam fakt iż Sarah była do niego nieco mocniej przytulona niż wypadało, i blondyn wyraźnie wyczuwał jej piersi na swoich plecach, chyba się jemu bardzo spodobał. W każdym bądź razie, jego spodnie w pewnym miejscu zrobiły się nagle nieco przyciasne…
Przez chwilę milczał ignorując jej działania, choć oczywiście wypadało coś powiedzieć, gdyby palce kobiety zawędrowały deczko… niżej, niż tylko na brzuch. - Wygodnie ci ? - zapytał głośno wykorzystując fakt, że ryk quada zagłuszał wiele dźwięków. Lekko naparł biodrami na ciekawskie palce, by mógł lepiej wyczuć po czym wodziła.
- Nie narzekam! - Odpowiedziała Sarah wprost niemal do jego ucha, a jej palce… znalazły się na wybrzuszeniu spodni, gładząc przez materiał pobudzoną męskość.
- A sam ok? - Spytała po chwili.
Blondyn pochwycił pieszczącą go dłoń kobiety, ale zamiast odsunąć mocniej ją docisnął do siebie, by lepiej poczuła co dotyka, a i on sam mógł mocniej poczuć dłoń kobiety. - Ja zawsze jestem ok… Badanie… się podoba? - zapytał leniwie, acz stanowczo poruszając dłonią pani biolog na swojej wyraźnej wypukłości.
- Obiekt badań wygląda wyjątkowo obiecująco - Powiedziała po chwili kobieta i zaśmiała się, jednocześnie pocierając dłonią owy “obiekt” przez spodnie najemnika. - To dobrze… bierz jednak pod uwagę… że ty masz obiecujace obiekty… które mogę zechcieć… zbadać… i ciężko… będzie ci znaleźć, te… no… kontrargumenty… przeciw mojemu badaniu. - nieco chrapliwie odparł najemnik pod wpływem jej dotyku.
- Nie mam nic przeciwko - Wypaliła Sarah, a jej palce z pocierania przeszły do ruchu, który można było chyba porównać do… rolowania cygara? W każdym bądź razie, takie coś również było dosyć przyjemne. - Jesteś bardzo… nieprzyzwoitą… panią naukowiec. - odparł Douglas puszczając jej dłoń i na oślep sięgając do tyłu zacisnął mocno na jej pupie. - Ostrzegam… miewam duży apetyt.
Mogła się domyślić czując ów apetyt pod palcami.
Prowadzenie quada po wybojach jedynie jedną ręką było dosyć ryzykowne, ale najemnik sobie chwilowo radził…
- Nie tylko ty masz apetyt - Sarah tym razem zacisnęła mocniej palce na męskości “Sosny” - Ale za chwilę nas przyuważy Woods, więc może lepiej poczekajmy na bardziej odpowiednią chwilę i miejsce? No i chyba nie chcesz skończyć we własnych spodniach ze mną się niczym nie dzieląc? - Dodała, po czym na moment nieco uniosła się na quadzie, mówiąc te małe perwersje już wprost do jego ucha. -Zastanawiam się… - rzekł najemnik zaciskając obie dłonie na kierownicy. - Pokusa jest… duża, a amunicja tam się nie skończy. Niemniej… przyznaj się Sarah. Nie takich odkryć spodziewałaś się na tej wyprawie badawczej.
- Dodatkowe odkrycia są równie interesujące, i liczyłam na nie od samego początku. - Sarah była chyba z nim szczera do bólu. - Cóż pani biolog, z pani też jest niczego sobie kąsek. - odparł ze śmiechem i dodał zerkając za siebie. - Z chęcią odkryję jaką to bieliznę nosi poważna pani naukowiec.
Nie otrzymał odpowiedzi, bo dojechali… może nie na miejsce, ale zatrzymali się przed wielkim stadem przedpotopowych/prehistorycznych jaszczurów. W od tego w co kto wierzył.
Potężne bestie skierowały entuzjazm Sarah ku sobie, a i na Doug’u robiły wrażenie acz zacznie krócej. Były bowiem roślinożerne, więc niegroźne… a Sosnowsky był żołnierzem nie naukowcem i jedyne cuda natury jakie budziły jego podziw dobrze się prezentowały w bikini.
__________________ I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny. |