Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-10-2018, 12:51   #39
abishai
 
abishai's Avatar
 
Reputacja: 1 abishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputacjęabishai ma wspaniałą reputację
W trakcie jazdy na quadzie przez dżunglę, kobieta siedząc za najemnikiem objęła go rękami w pasie, w końcu jakoś się musiała trzymać… ale po pewnym czasie, jedna z tych rąk, a dokładniej palce dłoni, zaczęły najpierw delikatnie muskać okolice brzucha Sosnowskiego, a po pewnym czasie już i delikatnie tam drapać. Do tego, sam fakt iż Sarah była do niego nieco mocniej przytulona niż wypadało, i blondyn wyraźnie wyczuwał jej piersi na swoich plecach, chyba się jemu bardzo spodobał. W każdym bądź razie, jego spodnie w pewnym miejscu zrobiły się nagle nieco przyciasne…
Przez chwilę milczał ignorując jej działania, choć oczywiście wypadało coś powiedzieć, gdyby palce kobiety zawędrowały deczko… niżej, niż tylko na brzuch.
- Wygodnie ci ? - zapytał głośno wykorzystując fakt, że ryk quada zagłuszał wiele dźwięków. Lekko naparł biodrami na ciekawskie palce, by mógł lepiej wyczuć po czym wodziła.
- Nie narzekam! - Odpowiedziała Sarah wprost niemal do jego ucha, a jej palce… znalazły się na wybrzuszeniu spodni, gładząc przez materiał pobudzoną męskość.
- A sam ok? - Spytała po chwili.

Blondyn pochwycił pieszczącą go dłoń kobiety, ale zamiast odsunąć mocniej ją docisnął do siebie, by lepiej poczuła co dotyka, a i on sam mógł mocniej poczuć dłoń kobiety.
- Ja zawsze jestem ok… Badanie… się podoba? - zapytał leniwie, acz stanowczo poruszając dłonią pani biolog na swojej wyraźnej wypukłości.
- Obiekt badań wygląda wyjątkowo obiecująco - Powiedziała po chwili kobieta i zaśmiała się, jednocześnie pocierając dłonią owy “obiekt” przez spodnie najemnika.
- To dobrze… bierz jednak pod uwagę… że ty masz obiecujace obiekty… które mogę zechcieć… zbadać… i ciężko… będzie ci znaleźć, te… no… kontrargumenty… przeciw mojemu badaniu. - nieco chrapliwie odparł najemnik pod wpływem jej dotyku.
- Nie mam nic przeciwko - Wypaliła Sarah, a jej palce z pocierania przeszły do ruchu, który można było chyba porównać do… rolowania cygara? W każdym bądź razie, takie coś również było dosyć przyjemne.
- Jesteś bardzo… nieprzyzwoitą… panią naukowiec. - odparł Douglas puszczając jej dłoń i na oślep sięgając do tyłu zacisnął mocno na jej pupie. - Ostrzegam… miewam duży apetyt.
Mogła się domyślić czując ów apetyt pod palcami.

Prowadzenie quada po wybojach jedynie jedną ręką było dosyć ryzykowne, ale najemnik sobie chwilowo radził…
- Nie tylko ty masz apetyt - Sarah tym razem zacisnęła mocniej palce na męskości “Sosny” - Ale za chwilę nas przyuważy Woods, więc może lepiej poczekajmy na bardziej odpowiednią chwilę i miejsce? No i chyba nie chcesz skończyć we własnych spodniach ze mną się niczym nie dzieląc? - Dodała, po czym na moment nieco uniosła się na quadzie, mówiąc te małe perwersje już wprost do jego ucha.
-Zastanawiam się… - rzekł najemnik zaciskając obie dłonie na kierownicy. - Pokusa jest… duża, a amunicja tam się nie skończy. Niemniej… przyznaj się Sarah. Nie takich odkryć spodziewałaś się na tej wyprawie badawczej.
- Dodatkowe odkrycia są równie interesujące, i liczyłam na nie od samego początku. - Sarah była chyba z nim szczera do bólu.
- Cóż pani biolog, z pani też jest niczego sobie kąsek. - odparł ze śmiechem i dodał zerkając za siebie. - Z chęcią odkryję jaką to bieliznę nosi poważna pani naukowiec.
Nie otrzymał odpowiedzi, bo dojechali… może nie na miejsce, ale zatrzymali się przed wielkim stadem przedpotopowych/prehistorycznych jaszczurów. W od tego w co kto wierzył.
Potężne bestie skierowały entuzjazm Sarah ku sobie, a i na Doug’u robiły wrażenie acz zacznie krócej. Były bowiem roślinożerne, więc niegroźne… a Sosnowsky był żołnierzem nie naukowcem i jedyne cuda natury jakie budziły jego podziw dobrze się prezentowały w bikini.
 
__________________
I don't really care what you're going to do. I'm GM not your nanny.
abishai jest offline