Mrucząc coś pod nosem o zawodnej technice, Rhail przeskoczył na kolejne kontenery. Przykląkł i strzelił do droida.
Rhail ani razu nie trafił w żadnego z droidów, pospiesznie celując, zanim Hokk z Alette nie rzucili się na nich do walki wręcz. Zaprzestał dalszego ostrzału, obawiając się trafienia w któregoś z sojuszników.
Dashade przystąpił do kontrataku, osłaniając się tarczą doskoczył do droidów po lewej, zaczął kręcić młynka swoją maczetą i choć nie udało mu się nikogo trafić, to dał świetną okazję do ataku Gerdarrowi.
Gerdarr dostał z jakiegoś działa… potem oberwał z disruptora… a teraz wybuchł przed nim granat… Wstał i wyglądał już na porządnie wkurwionego… Ruszył szarżą z bronią w ręku na oddział droidów.
Dowutinowi puściły nerwy. Daaawno tak mocno nie oberwał w takim krótkim czasie. Rycząc na całe gardło, zaszarżował z uniesioną vibro piłą, na widok czego droidom aż aktywowały się zaprogramowane procesy zachowania rozsądku, czy też prościej mówiąc, wystraszyły się. Jeden z nich próbował uciec, ale broń Gerdarra była dłuższa. Rozsiekał droida na kawałeczki, a potem z obrotu, nie tracąc pędu, poharatał drugiego, ucinając mu obie ręce, po czym dobił odrąbianiem blaszanego łba. Ostatni z droidów, widząc, że nie ma szans na ucieczkę, odsunął się jedynie tyle, by móc wycelować i strzelił. Gerdarr akurat użył drugiego stimpacka, gdy oberwał po raz kolejny tego dnia.
Hokk ruszył z piką, próbując dźgnąć jednego z droidów, jednak niczego nie wskórał.
Alette pobiegła mu pomóc. W pędzie wpadła na jednego droida, dźgając go po głowie niezwykle ostrym sztyletem, dla którego pancerz i wzmocniona blacha droida nie była przeszkodą. Cereanka dźgała go jak poduszkę, aż wreszcie padł na ziemię w robotycznych spazmach.
Pozostałe dwa droidy skupiły się na Nautolanie. Dobyły swych vibromieczy i wzięły go z dwóch stron. Hokk jednak nauczył się kiedyś sztuki walki z wieloma oponentami i skutecznie odpierał ich ataki, odbijając ich miecze swoją długą piką.
Gdy Alette zwróciła się przeciw nim, usłyszała coś pod ścianą w rogu magazynu. Wnet oślepił ją mocny błysk, z którym równocześnie rozległ się potężny huk. Rozrywający pocisk disruptora, którego nie zdążyła uniknąć, poleciał w jej kierunku. Alette padła na ziemię, trafiona w górną część torsu. Ciężko łapiąc oddech, próbowała się rozejrzeć, jednak niczego nie widziała. Ogarnął ją mrok. Oślepła. Nie dostrzegła tego, co Hokk, mianowicie, że ten pocisk kompletnie zniszczył drugiego z droidów. Prawdopodobnie gdyby nie on, to Alette skończyłaby rozerwana na strzępy.