Semafornik płakał z radości, że udało mu się wyjść cało z sytuacji w jakiej się znalazł. Przez łzy dziękował awanturnikom za ratunek i wychwalał ich czyny pod niebiosa. Wolfgang dowiedział się też od niego, jaki był cel wizyty Etelki w stacji komunikacyjnej. Wiedźma poszukiwała pracowni Dagmara von Wittgenstein, ale semafornik nic nie wiedział na ten temat.
Barka wpłynęła w trzciny tak blisko brzegu, jak pozwalało jej na to zanurzenie. Marynarze przekrzykując się, przeczesywali przybrzeżną roślinność bosakami.
– Jest! Panie magister! Mam go! – krzyknął w końcu któryś do Techlera. Po wyciągnięciu go na pomost, okazało się, że Ernst jest martwy. Nie zmarł co prawda od uderzenia pioruna, ale na skutek szoku uderzeniowego stracił przytomność w wodzie i utopił się.
Wyglądało na to, że sprawa Etelki i Teugena znalazła ostateczne zakończenie. Przy martwej wiedźmie Wolfgang znalazł jeszcze jedną przydatną rzecz –
onyksową różdżkę, pozwalającą na skuteczniejsze operowanie Wiatrami Magii.